Tomasz Orłowski: Ciekaw jestem, jak podkarpackie zespoły wypadną na tle krakowskiej szkoły

Zbliżający się sezon piłkarski w trzeciej lidze rozgrywany będzie w innej formie, niż dotychczas. Połączono zespoły z czterech województw, a tym samym podkarpackim ekipom przyjedzie się teraz mierzyć się z zupełnie nieznanymi drużynami. Jak pan ocenia reformę?

Uważam, że ta zmiana podniesie ogólny poziom rozgrywek. Dotychczas miewaliśmy do czynienia z dużą liczbą przypadkowych zespołów, które nie zagrzały w lidze na dłużej miejsca. Twierdzę, że nie powinny też wzrosnąć koszty meczów, nie będzie bardzo dalekich wyjazdów, jak to miało miejsce przy grupie podkarpacko-lubelskiej. Wzrośnie pewnie wynagrodzenie piłkarzy, którzy poczuli się pewniej w tej trzeciej lidze. Ciekaw też jestem, jak podkarpackie zespoły wypadną na tle szkoły krakowskiej, gdzie, jak wiadomo, gra się szybko, kombinacyjnie, jak to się mówi piłką.

Zna pan bardzo dobrze drużyny z naszego regionu. Czego się należy spodziewać po większości z nich? Będą rządzić, czy oglądać się w tabeli za siebie. A może wylądują w środku stawki.

Wielką niewiadomą jest dla mnie Resovia. Nastąpiła zmiana koncepcji gry, wielu istotnych zawodników odeszło do innych klubów, przyszli nowi. Zobaczymy, jak to w ich przypadku będzie wyglądało. Widziałem dwa sparingi resoviaków i nie napawały mnie one zbyt dużym optymizmem. Oczywiście, w lidze może być zupełnie inaczej, jednak na pierwszy rzut oka sparingi w wykonaniu “pasiaków”mogą niepokoić.

A jak postrzega pan rzeszowską Stal, jej działania na transferowej giełdzie i zarazem jej kłopoty pozaboiskowe. Czy nałożony na klub z Hetmańskiej przez związek zakaz transferowy zostanie zniesiony na czas?

Stal posiada większy potencjał, niż Resovia. Na pewno zachowała trzon zespołu. Do tego dochodzi mocna druga linia. Wygląda, że na Hetmańskiej dokonali bardzo dobrych ruchów transferowych. Ostatnio rozmawiałem ze znajomymi i padło, że transfer to sprowadzenie piłkarza za pieniądze, natomiast gdy ściąga się zawodników wolnych, to uważane jest to jako pozyskanie i Stal takich właśnie ma. Moim zdaniem rzeszowski klub nie powinien mieć problemu z ich rejestracją.

Jeszcze krótko o naszych pozostałych drużynach.

Mnóstwo osób twierdzi, że odpalą Karpaty. Biorą kogo chcą, mają ogromne ambicje, sporo się w Krośnie działo na rynku transferowym. Mogą być bardzo groźni. Jaro-sławianie grali sparing ostatnio z moim Sokołem Sieniawa i jakoś nie rzucili mnie na kolana. Myślę, że ciężka przeprawa przed nimi. Cosmos to z kolei inna wielka zagadka. Nastąpiło w tym klubie spore zamieszanie kadrowe i sądzę, że o trzecioligowe punkty będzie im trudno w każdym pojedynku.

Nasze zespoły będą się mierzyć z sporą ilością zespołów nieznanych kibicom na Podkarpaciu. Jak Pan ocenia drużyny z Małopolski i Województwa Świętokrzyskiego?

Wiem, że zespoły z Małopolski mają ogromne budżety w porównaniu do naszych klubów. Gra tam wielu piłkarzy ogranych w Wiśle czy Cracovii, czyli klubach z najwyższej klasy. Prezentują ciekawy futbol. Nie ma słabiaków, podobnie jak w przypadku ekip ze świętokrzyskiego, choć te nie są mi aż tak dobrze znane.

W kim pan upatruje faworyta? Kto powalczy o awans do II ligi?

Walka może się rozegrać pomiędzy Stalą Rzeszów, a Garbarnią Kraków. Wspomina się o Motorze Lublin. On ma kosmiczny budżet, jednak tam jest niesamowita presja. Nie wiem, czy w tym klubie ktoś ma pomysł na awans. Odnoszę wrażenie, że tam każdy chce wyników „na wczoraj”. Były tam spore ruchy kadrowe, a potrzeba czasu, by drużyna się zgrała, tym bardziej w tak krótkim okresie przygotowawczym. Byłem przekonany, że wygrają baraże, a polegli sromotnie.

Która z drużyn może napsuć innym najwięcej krwi?

Karpaty mogą namieszać, wyglądają bardzo solidnie, mają ogranych piłkarzy, a często bywa tak, że ci lepsi potrzebują mocniejszych ekip jako rywali, gdzie gra się dojrzalej, z pomysłem.