Tomasz Walat: w niedzielę będziemy jeździć na tyłkach

- Stal w meczu z Podlasiem pokazała wielką moc w ofensywie. To wam pewnie daje do myślenia przed niedzielnym meczem.

- My Podlasiu też mogliśmy strzelić więcej niż trzy gole. Cóż, na pewno nie będziemy grać przesadnie otwartej piłki, ale stracha przed Stalą nie mamy. Wygrała 8:1, ale tydzień wcześniej przegrała w Żółkiewce. Piłka lubi być przewrotna.

- W tym tygodniu skończyła się jesienna susza. To dobrze dla Orła?

- Myślę, że tak. Stal będzie grać atak pozycyjny, a na grząskim boisku to nie jest łatwe. My będziemy jeździć na tyłkach, zagramy ambitnie i wierzę, że jakieś punkty zdobędziemy.

- W obecnej Stali kolegów za wielu pan już nie ma (T.W. to wychowanek rzeszowskiego klubu - przyp. red.).

- Lata lecą. Wchodzi do gry nowe pokolenie. Mnie bliżej do Arka Barana czy Łukasza Szczoczarza.
- Strzelił pan Stali kiedyś gola?

- Swego czasu zostałem w Stali "odpalony" i trafiłem do Pogoni Leżajsk. Prowadził ją Ryszard Kuźma. Wygraliśmy na Hetmańskiej 3:0. Zdobyłem jednego gola. Był to mój najlepszy mecz w rundzie.

- Na koniec proszę o typy w innych spotkaniach. Wólczanka - JKS.

- Jeśli już, to postawiłbym na JKS, ale widzę tu raczej remis.
Izolator - Karpaty.

- "Izolacja" zaczęła wygrywać i nie zdziwiłbym się, gdyby przerwała.

- Karpatom superpassę. Jeden, remis.

- A tak w ogóle jest pan zaskoczony tym, że krośnianie wygrywają mecz za meczem?

- Nie do końca. Oni, tak jak my, mają raczej wąską kadrę, ale nie brakuje w niej zawodników ogranych w wyższych ligach. Zaskoczyło im, ale to się kiedyś skończy. Możliwe, że w Boguchwale.

- Stal Kraśnik - Sokół.

- Drużyna z Sieniawy nie wyjdzie z dołka w tym meczu. Daję jedynkę.

- Hetman - Wisłoka, czyli debiut Krzysztofa Podlaska w roli trenera dębiczan.

- Coś mi się wydaje, że nowa miotła tym razem nie zadziała. Jedynka.