Od wyroku Sądu Okręgowego w Krośnie, który skazał Bekę B., uznając go za winnego zabójstwa 23-letniego Artura S. i usiłowanie zabójstwa Jakuba K., odwołały się wszystkie strony procesu.
Prokuratura uważa, że sąd powinien uznać, iż Gruzin działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia, a nie ewentualnym. Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, w tym rodziny zabitego 23-latka, domagają się 25 lat więzienia dla Beki B. Obrońca oskarżonego uważa, że jego klient powinien zostać uniewinniony, gdyż działał w obronie koniecznej.
To samo wczoraj na sali rozpraw w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie powtarzał kilka razy sam oskarżony.
- Zostałem zaatakowany przez grupę młodych ludzi, broniłem własnego życia i życia swojej rodziny - przekonywał.
Sąd z powodu zawiłości sprawy i podnoszenia przez ojca zabitego mężczyzny, w jego ocenie, „nieścisłości i zaniechań” ze strony sądu pierwszej instancji, odroczył ogłoszenie wyroku. Ojciec Artura S., w emocjonalnej przemowie bronił dobrego imienia swojego syna. Podkreślał, że wbrew temu, co mówili niektórzy świadkowie, jego syn nie był agresywny. - Będę do samego końca walczył w sądzie o dobre imię mojego syna - mówił.
Prokurator w swoim krótkim wystąpieniu skupił się na umiejętnościach fizycznych oskarżonego Gruzina. Przypomniał, że to judoka i przekonywał, że bez problemu powinien był poradzić sobie z obezwładnieniem dwóch nietrzeźwych młodych ludzi. Bez użycia noża.
- Nie było czasu na zastanawianie się. Byłem zupełnie sam. Zdecydowałem się opuścić lokal, ale nie dali mi szans i możliwości - odpowiadał Beka B.
Przypomnijmy. W maju tego roku krośnieński sąd uznał Bekę B. za winnego dwóch czynów zarzucanych przez prokuraturę: zabójstwa Artura S. i usiłowania zabójstwa Jakuba K., który otrzymał ciosy w brzuch i plecy, ale przeżył. Tragiczne wydarzenia rozegrały się w noc sylwestrową z 2014 na 2015 rok. Do dramatu doszło w ciemnej uliczce, nieopodal restauracji w Bukowinie Tatrzańskiej, w której bawiła się grupa dziewięciu znajomych z Jedlicza i Krosna oraz Beka B. z żoną, przyjaciółmi i dziećmi.
Sąd wziął pod uwagę m.in. nagranie z monitoringu, zeznania bezstronnych świadków. Uznał, że to młodzi ludzie zachowywali się zaczepnie, błędnie uznając Gruzinów za „Ruskich” i dążyli do konfrontacji. Ale - zdaniem sądu - Beka B. działał świadomie, urażony w swej dumie, odciągnął ich w odludne miejsce i tu zadał ciosy nożem.
Sąd nie uwierzył Bece B., że nóż zabrał napastnikom. Uznał, że należał do niego. Skazał go nieprawomocnie na 15 lat więzienia i nawiązki: 160 tys. dla rodziców Artura S. i 60 tys. zł dla jego brata oraz 60 tys. zł dla Jakuba K.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce