Śledztwo w tej sprawie wszczęła już jasielska prokuratura. Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Dwaj mężczyźni (w tym kierujący) którzy jechali oplem i przeżyli wypadek, przebywają w jasielskim szpitalu, nie zostali jeszcze przesłuchani.
Do tragedii doszło we wtorek ok. godz. 22.30. Czwórka znajomych w wieku od 18 do 28 lat, jechała oplem astra od strony Szebni. Za mostem, na łuku drogi, na nierównym asfalcie kierowca stracił panowanie nad autem. Zjechał na przeciwległy pas jezdni i wpadł do rowu. Rów na krótkim odcinku dzieli kilka przepustów i mostków prowadzących do usytuowanych przy drodze posesji. Auto dosłownie wbiło się w jeden z nich.
Opel uderzył w betonowy mostek w Dobrucowej. Dwie osoby nie żyją
- Musieli jechać z dużą prędkością, bo huk uderzenia był straszny - opowiadała nam mieszkanka domu, przy którym doszło do wypadku.
Jak opowiada kobieta, widać było dym, ale szybko zareagowali kierowcy, którzy nadjechali tuż po wypadku.
- Otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze, ale na miejscu okazało się, że samochód się nie zapalił, wcześniej ktoś użył podręcznych gaśnic - mówił nam dyżurny z jasielskiej komendy PSP.
Jak relacjonowali strażacy, cała czwórka była uwięziona w zgniecionym aucie. Trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu i ciąć karoserię żeby wydobyć zakleszczone w środku osoby.
- Przebudziłam się, gdy usłyszałam syreny - opowiadała nam mieszkanka sąsiedniego domu. - Mąż od razu wybiegł, ja też ubrałam się i poszłam zobaczyć, co się stało. Straszny widok. Młodego chłopaka długo reanimowano, ale on od początku nie dawał żadnych oznak życia. Dziewczyna była w ciężkim stanie, słyszałam, jak krzyczała. Ją też ratowano na miejscu, potem zabrano do karetki - dodaje kobieta.
26-letni Mateusz, mieszkaniec Sądkowej w gm. Tarnowiec, zginął na miejscu. 27-letniej Edyty z Szebni nie udało się uratować: zmarła w oddziale ratunkowym jasielskiego szpitala.
W stanie ciężkim trafili do szpitala 18-latek z Szebni i 28-latek z Dobrucowej. Jeden z nich przebywa na oddziale ortopedycznym, drugi na chirurgii. Mają urazy wielonarządowe i liczne złamania, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Według wstępnych ustaleń śledczych - samochodem kierował 28-letni Andrzej L. Był zakleszczony za kierownicą auta. Policja nie ujawnia, do kogo należał samochód.
Według prokuratury prawdopodobnie kierujący był pijany. Od rannych czuć było woń alkoholu, ale to potwierdzą dopiero wyniki badań krwi. Jak się dowiedzieliśmy, tego dnia młodzi ludzie byli na imprezie. Prawdopodobnie pojechali jeszcze po alkohol. W samochodzie była butelka wódki.
- Z tego, co wstępnie wiemy, opel jechał z dużą prędkością - mówi Kazimierz Łaba, zastępca prokuratora rejonowego w Jaśle.
Kierowca renault, który jechał tą samą trasą, widział, że opel jedzie szybko, ale niepewnie. Kilka razy próbował bez powodzenia wyprzedzić tira. Za kolejnym razem mu się udało. 30-metrów dalej, na zakręcie, wypadł z drogi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji