Trener Ciarko PBS Banku Sanok: Zawsze jestem optymistą, przed Francją też będę

Ależ było nerwów w tym ostatnim meczu...
Bo taki jest hokej. Nie wiem, czemu pozwoliliśmy rywalom na złapanie kontaktu, będąc drużyną lepszą, prowadząc 2:0 i 3:1. Potem przytrafiły się nam dwa takie błędy, które na takim poziomie nie powinny mieć miejsca. Ważne, że drużyna pokazała charakter i serce, co dało nam awans. Jestem bardzo zadowolony.

Na dwie i pół minuty przed końcem decydującego meczu, przy remisie 3:3, Mike Danton zdecydował się na strzał rozpaczy i jakoś wpadło. Nastąpił wtedy szał radości w boksie?
No tak, co tam się działo... Normalnie on w takich sytuacjach nie strzela, tylko szuka kogoś z partnerów. Tym razem uderzył, choć niezbyt mocno, ale skutecznie. Świetną pracę przed bramkarzem wykonali wtedy jego koledzy.

Przegraliście w tym turnieju tylko z najsłabszą ostatecznie Priżmą Ryga. Z ręką na sercu - zlekceważyliście tego rywala?
Na pewno nie. Czasem tak jest, że bardzo się chce, a nie wychodzi. Na dodatek chłopakom zagotowały się głowy po kilku dziwnych gwizdkach arbitra.

Mocno się pan zagotował po tym meczu.
Bo jeden-dwa głupie gwizdki niweczą dorobek zawodników i mój. Z sędziowaniem w całej Europie jest problem, niech kibice w Polsce nie myślą, że tylko w naszej lidze jest źle.

Za pięć tygodni zagracie w półfinale Pucharu Kontynentalnego we Francji. Tam poprzeczka wymagań pójdzie jeszcze w górę.
To doskonała sytuacja dla wszystkich w klubie, od sponsorów i działaczy po zawodników, trenerów oraz naszych kibiców. To interesujący turniej, na pewno zagramy z mistrzami Francji i Białorusi, to wyżej klasyfikowane zespoły. Zobaczymy, jak tam będzie, ale musimy być przygotowani jeszcze lepiej niż obecnie. I na pewno będziemy, zawsze jestem optymistą.