Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Jarosław Zając: marzy mi się awans

Rozmawiał Wacław Burzmiński
Trener Jarosław Zając.
Trener Jarosław Zając. fot. Marek Dybaś
Rozmowa z Jarosławem Zającem, trener III-ligowej drużyny piłkarskiej Polonii Przemyśl.

- Jaką ocenę, w szkolnej skali, wystawiłby pan swojej drużynie za jesienną rundę?
- (Chwila zastanowienia). "Czwórkę". Wprawdzie, nie do końca jestem zadowolony z punktowego dorobku, ale mógł on być także skromniejszy.

- A sobie?
- (Śmiech). Sam siebie nie będę oceniał. Uważam, że najbardziej obiektywną notę wystawi mi wynik
drużyny na mecie rozgrywek.

- Wiosną tego roku przyszedł pan do przemyskiego klubu i osiągnął pierwszy cel, ratując go przed spadkiem z III ligi, chociaż kierownictwo Polonii gwarantowało przedłużenie kontraktu bez względu na końcowy efekt.
Czy w tym sezonie postawił pan przed zespołem już inne zadanie?

- Tak. Mamy zająć miejsce w górnej części tabeli, w granicach piątego- szóstego. Po jesieni nie jest najgorzej. Zajmujemy siódmą lokatę, mając tylko pięć punktów mniej od trzeciej drużyny. Gdyby nie porażka w ostatnim meczu w Nowej Sarzynie, to bylibyśmy o jedno miejsce wyżej.

- Wybiegając nieco w przyszłość, kolejnym celem powinien być awans do II ligi? Prawda jednak jest taka, że nie ma pan jeszcze ekipy, którą stać na to. A może się mylę?
- Mamy kilku dobrych zawodników, ale korekty i wzmocnienia są niezbędne, aby powalczyć o mistrzostwo i awans. Uważam, że jeśli II ligę mają małe miejscowości, to Przemyśl także w pełni zasługuje na nią. Jednak pod warunkiem poniesienia pewnych nakładów finansowych i organizacyjnych.

- Kto, pana zdaniem, wywalczy wiosną mistrzostwo i znajdzie się w II -ligowym towarzystwie?
- Stawiam na Tomasovię, która prezentowała się najkorzystniej jesienią. Drugi najpoważniejszy kandydat to Stal Mielec, w której gra głównie młodzież, lecz gruntownie szkolona przez kilka lat.

- Najlepszy i najsłabszy mecz rozegrany przez Polonię jesienią...
- Tak się dziwnie złożyło, że nastąpiły one jeden po drugim na zakończenie rundy. Najlepszy rozegraliśmy u siebie ze Stalą Sanok, pokonując ją 4-1. A najsłabszy, tydzień potem, w Nowej Sarzynie, ulegając Unii 1-4. Końcowy wynik jest jednak za wysoki, bo gospodarze oddali zaledwie pięć strzałów, lecz wykazali się wyjątkową skutecznością.

- Jeśli Polonia ma grać lepiej i skuteczniej, to z pewnością potrzebuje korekt personalnych. Kto by się jej przydał?
- Zdecydowanie napastnik, który potrafiłby kończyć akcje, bo jesienią za dużo ich zmarnowaliśmy. Potrzebni są również skrajni pomocnicy, bo mamy z nimi problem. Na pewno przydałby się także ofensywny pomocnik. Najmniej dziur jest w obronie, ale 40-letni Waldek Jaroch, który jesienią był naszym silnym punktem, nie będzie grać wiecznie.

-Obawia się pan, że może coś stanąć na przeszkodzie w osiągnięciu przez Polonię miejsca w ścisłej czołówce ?
- Piłkarsko powinniśmy dać sobie radę. A jeśli się wzmocnimy, to miejsce w pierwszej "piątce", które zakładam, jest do osiągnięcia. Zważywszy na to, że w poprzednim sezonie z trudem utrzymaliśmy się w lidze, byłby to znaczny postęp. Czy po rozgrywkach zaplanujemy walkę o awans, w bardzo dużej mierze będzie zależeć od sytuacji finansowej w klubie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24