Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Siarki Tarnobrzeg Włodzimierz Gąsior rozgoryczony: Mogę odejść, ale chcę pomóc

Kamil Jóźwik
Drużyna jest przybita, ale nie możemy się dołować, tylko szukać punktów w kolejnych meczach - mówi Włodzimierz Gąsior, trener Siarki
Drużyna jest przybita, ale nie możemy się dołować, tylko szukać punktów w kolejnych meczach - mówi Włodzimierz Gąsior, trener Siarki Andrzej wisniewski / polskapresse / dziennik polski
Konsternacja w Tarnobrzegu. Środowa porażka piłkarzy Siarki z GKS-em Bełchatów była dla nich już czwartą z rzędu. Tak złej serii na drugoligowych boiskach piłkarze nie mieli od blisko trzech lat.

Sezon 2014/15 tarnobrzeżanie zakończyli sześcioma kolejnymi porażkami. Wówczas pracę z zespołem rozpoczynał Włodzimierz Gąsior. Po środowym spotkaniu sam szkoleniowiec nie krył rozczarowania postawą i ostatnimi wynikami swojego zespołu.

- Przegraliśmy cztery mecze z rzędu i - co gorsza - w większości z zespołami, z którymi nie mieliśmy prawa przegrać. Przeciwko Garbarni, na dobrą sprawę, tylko do przerwy, powinniśmy prowadzić 3:0. Z Kluczborkiem i Koszalinem, moim zdaniem, najsłabszymi drużynami w lidze, tracimy jakieś dziwne gole. A to co wyprawialiśmy w defensywie w spotkaniu z Bełchatowem, na tym poziomie po prostu nie przystoi. O ile pamiętam, zawsze dostajemy od niego “w czapę”, ale takiego spotkania sobie nie przypominam - irytował się szkoleniowiec.

Trudno nie przyznać mu racji, bo wszystkie bramki goście zdobyli z zadziwiającą łatwością. O ile dwie z nich (na 1:0 i 3:0) padły po składnych akcjach, o tyle drugi (lob z ponad 40 metrów) i czwarty (koszmarny błąd Krystiana Krupy) sprezentowali im Siarkowcy.

- Nie rozegraliśmy jeszcze w tym sezonie meczu z taką ilością błędów - przyznał trener Gąsior.

Jego zdaniem, niektórzy zawodnicy nie wnoszą do drużyny tyle wartości, ile on od nich oczekuje.

- Nasz problem w tej chwili to brak mocnej „9-tki”. Mateusz Broź ma siłę do gry na 45-60 minut. Kamil Cupriak, po raz kolejny, nie daje wiele zespołowi. Obrońcy, jako indywidualni zawodnicy, co prawda starają się, ale jako formacja nie stanowią monolitu - ocenia Włodzimierz Gąsior.

Tarnobrzeskiej drużynie spadek do trzeciej ligi raczej w tym sezonie nie grozi, nie zmienia to jednak faktu, że celem minimum założonym przed rundą wiosenną było utrzymanie pozycji w górnej połowie tabeli. Jego realizacja powoli zaczyna się wymykać spod kontroli.

- Drużyna jest przybita, to co dzieje się wokół niej po każdej kolejnej porażce, na pewno jej nie pomaga. Z mojej strony, jako trenera, najłatwiej byłoby zrezygnować, ale najzwyczajniej w świecie chcę jeszcze tym młodym chłopakom pomóc. Nie możemy się dołować, tylko szukać punktów w kolejnych meczach. Problem leży w głowach, więc te trzy kolejne dni musimy poświęcić na regenerację, ale nie fizyczną, a psychiczną - dodaje szkoleniowiec.

Mimo porażki i słabej gry znalazł jednak plus środowego pojedynku z GKS.

- Bardzo mnie cieszy Eryka Galary. Chłopak z rocznika 2000 był chyba naszym najjaśniejszym punktem. Takich młodych, obiecujących piłkarzy mamy więcej i jestem przekonany, że ich występy prędzej czy później będą procentować - podkreśla trener Gąsior.

W najbliższą sobotę (godzina 15) tarnobrzeżanie zagrają na stadionie przy alei Niepodległości z największą rewelacją rundy wiosennej, Gryfem Wejherowo. Ekipa znad morza, po pierwszej części sezonu, zamykała ligową tabelę. W sześciu dotychczasowych spotkaniach w tym roku zgromadziła 16 punktów i jest jedynym niepokonanym zespołem w rozgrywkach.

ZOBACZ TAKŻE - STADION Bogdan Serwiński ze Swim Trim Rzeszów - Triathlon

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24