Sezon 2014/15 tarnobrzeżanie zakończyli sześcioma kolejnymi porażkami. Wówczas pracę z zespołem rozpoczynał Włodzimierz Gąsior. Po środowym spotkaniu sam szkoleniowiec nie krył rozczarowania postawą i ostatnimi wynikami swojego zespołu.
- Przegraliśmy cztery mecze z rzędu i - co gorsza - w większości z zespołami, z którymi nie mieliśmy prawa przegrać. Przeciwko Garbarni, na dobrą sprawę, tylko do przerwy, powinniśmy prowadzić 3:0. Z Kluczborkiem i Koszalinem, moim zdaniem, najsłabszymi drużynami w lidze, tracimy jakieś dziwne gole. A to co wyprawialiśmy w defensywie w spotkaniu z Bełchatowem, na tym poziomie po prostu nie przystoi. O ile pamiętam, zawsze dostajemy od niego “w czapę”, ale takiego spotkania sobie nie przypominam - irytował się szkoleniowiec.
Trudno nie przyznać mu racji, bo wszystkie bramki goście zdobyli z zadziwiającą łatwością. O ile dwie z nich (na 1:0 i 3:0) padły po składnych akcjach, o tyle drugi (lob z ponad 40 metrów) i czwarty (koszmarny błąd Krystiana Krupy) sprezentowali im Siarkowcy.
- Nie rozegraliśmy jeszcze w tym sezonie meczu z taką ilością błędów - przyznał trener Gąsior.
Jego zdaniem, niektórzy zawodnicy nie wnoszą do drużyny tyle wartości, ile on od nich oczekuje.
- Nasz problem w tej chwili to brak mocnej „9-tki”. Mateusz Broź ma siłę do gry na 45-60 minut. Kamil Cupriak, po raz kolejny, nie daje wiele zespołowi. Obrońcy, jako indywidualni zawodnicy, co prawda starają się, ale jako formacja nie stanowią monolitu - ocenia Włodzimierz Gąsior.
Tarnobrzeskiej drużynie spadek do trzeciej ligi raczej w tym sezonie nie grozi, nie zmienia to jednak faktu, że celem minimum założonym przed rundą wiosenną było utrzymanie pozycji w górnej połowie tabeli. Jego realizacja powoli zaczyna się wymykać spod kontroli.
- Drużyna jest przybita, to co dzieje się wokół niej po każdej kolejnej porażce, na pewno jej nie pomaga. Z mojej strony, jako trenera, najłatwiej byłoby zrezygnować, ale najzwyczajniej w świecie chcę jeszcze tym młodym chłopakom pomóc. Nie możemy się dołować, tylko szukać punktów w kolejnych meczach. Problem leży w głowach, więc te trzy kolejne dni musimy poświęcić na regenerację, ale nie fizyczną, a psychiczną - dodaje szkoleniowiec.
Mimo porażki i słabej gry znalazł jednak plus środowego pojedynku z GKS.
- Bardzo mnie cieszy Eryka Galary. Chłopak z rocznika 2000 był chyba naszym najjaśniejszym punktem. Takich młodych, obiecujących piłkarzy mamy więcej i jestem przekonany, że ich występy prędzej czy później będą procentować - podkreśla trener Gąsior.
W najbliższą sobotę (godzina 15) tarnobrzeżanie zagrają na stadionie przy alei Niepodległości z największą rewelacją rundy wiosennej, Gryfem Wejherowo. Ekipa znad morza, po pierwszej części sezonu, zamykała ligową tabelę. W sześciu dotychczasowych spotkaniach w tym roku zgromadziła 16 punktów i jest jedynym niepokonanym zespołem w rozgrywkach.
ZOBACZ TAKŻE - STADION Bogdan Serwiński ze Swim Trim Rzeszów - Triathlon
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Hakiel złożył ukochanej arabską przysięgę miłości! Poznali się 6 miesięcy temu...
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"