Trener Sokoła Łańcut: Naszą siłą jest klimat w klubie

- Gdyby jedynym kryterium była wysokość budżetu, które miejsce w tabeli zająłby Sokół.
- Na pewno poza ósemką, a i w dolnej części tabeli nie brak zespołów, mających więcej środków.

- To jakim cudem Sokół jest pierwszy po I rundzie.
- Otwieramy tabelę do 12 stycznia, bo wtedy zaległy mecz rozegra Politechnika Warszawska. Tak czy owak miejsce bardzo nas cieszy. Skąd taki wynik? Nasza siła to zespół, klimat w klubie.

- Przed sezonem o jakiś wielki optymizm było jednak trudno.
- Na pewno nikt nie spodziewał się, że będzie nam tak iść. Celem była ósemka, ale jak się tak przyglądaliśmy budżetom rywali, transferom, nazwiskom w składzie wydawało się, że biednemu Sokołowi nie będzie łatwo wcisnąć się do pierwszej połówki tabeli. A gdyby mi ktoś powiedział, że na długie tygodnie wypadnie ze składu dwóch piątkowych graczy (Dubiel, Fortuna - przyp. red.) to mocno drżałbym o nasze rezultaty.
- Rzeczywistość daleko przerosła oczekiwania. Główny powód?
- Jak zwykle Sokół dobrze broni. Mamy najmniej punktów straconych, najmniej strat. Konsekwencja w grze przynosi efekt.

- Wygląda, że atutem jest obwód, rzuty za trzy.
- W kilku meczach te trójki nie chciały wpadać, ale generalnie było dobrze. Zespół jest uzdolniony rzutowo. Dotyczy to również wysokich graczy. Rywal nikogo nie może zostawić bez opieki. Paweł Wiekiera z Rosy radom myślał, że może odpuścić Irka Chromicza, więc ten trafiał za trzy.

- Inne plusy zespołu?
- Choćby to, że potrafimy wymusić wiele fauli, a wolne też trafiamy na wysokim procencie. Generalnie ciężar zdobywania punktów rozkłada się na cały zespół. Może zawodnicy grają trochę nierówno, ale zawsze jeden zastępuje drugiego. - Transfery też wypaliły. Maciej Klima jest najlepszy w zespole, a Piotr Ucinek zaczyna grać, jak za najlepszych lat.
- Piotrek odżył. Na razie lepiej sobie radzi w obcych halach, ale staje się znów groźnym strzelcem, pomógł nam bardzo w kilku meczach. Nie zapominajmy o Marcelu Wilczku. Z meczu na mecz będzie z niego coraz większy pożytek. - Nie wszystko wygląda jednak różowo.
-. Musimy pracować nad atakiem pozycyjnym. Jednak przede wszystkim chciałbym, aby drużyna grała szybciej. Za mało punktów zdobywamy z kontry, a mamy na tym polu możliwości. - Sokół wygrywa, ale trener nie może sobie spokojnie siąść na ławce.
- Cała liga jest męcząca, wymaga od dla koszykarzy i trenerów koncentracji non stop. Nie ma miejsca na luz, ale za to nie brakuje emocji. Wyniki rozstrzygają się zwykle w końcówkach. Dominują wygrane w granicach 10 punktów. - Nikt w lidze nie ma takiego wyjazdowego bilansu, jak Sokół. Tylko jedna porażka, przy siedmiu wygranych.
- Rzeczywiście, to dla nas coś nowego. Myślę, że zaważył początek sezonu. Jak się go dobrze rozpocznie, to morale drużyny rośnie, pojawia się komfort gry. W pierwszych kolejkach ograliśmy kandydatów do awansu, zespół uwierzył w siebie i nie ma znaczenia, gdzie gra. - Komfort gry to także pochodna terminowych wypłat.
- Z tym nie ma kłopotu. Zarząd postarał się, aby klub był stabilny. Zawodnicy nie czekają na pieniądze. Trzeba tu podziękować sponsorom, którzy z nami zostali i tym, którzy się pojawili. Jak widać, jesteśmy dobra reklamą. - Stanisław Gwizdak, burmistrz Łańcuta pomagał wam przed wyborami. Nie zapomni o tym po wybraniu na kolejna kadencję.
- Na miasto nie możemy narzekać. Pomogło nam w najtrudniejszym momencie. Pan burmistrz i Jerzy Hałka, dyrektor MOSiR-u chodzili po sponsorach, zabiegali o wsparcie dla zespołu. Na pewno możemy na nich liczyć. - W styczniu otwiera się okno transferowe.
- Nie stać nas na wzmocnienia. Już ściągnięcie Marcela było dużym wysiłkiem finansowym i ryzykiem. W styczniu nikt nowy do nas nie trafi, ale uważam, że nie ma takiej potrzeby. - Słyszałem, że z kciukiem Bartosza Dubiela nie jest najlepiej.
- Niestety. Jeśli potwierdzi się diagnoza o odwapnieniu kości, Bartek może mieć sezon z głowy. Szybciej do zdrowia wraca za to Tomek Fortuna. Możliwe, że po świętach zacznie delikatnie trenować. - Mamy grudzień. To czas, gdy Sokoła zwykle dopadał kryzys. Uda się go uniknąć?
- Zobaczymy. Nasze problemy powtarzały się przeważnie po okresie świąteczno-noworocznym. Liczę, że tym razem będzie inaczej. Do tej pory omijały nas kryzysy. Nie przegraliśmy kilku meczów z rzędu. - Za to z czterech porażek, aż trzy zdarzyły się w Łańcucie.
- Hala powinna być naszym atutem. Tak bywało do tej pory. Warto jednak pamiętać, że wszystkie porażki ponieśliśmy góra różnicą trzech punktów. W takim meczu ze Spójnią jedna trójka dałaby nam zwycięstwo. W kilku meczach to my wyciągaliśmy wynik w końcówce. - W drugiej rundzie Sokół więcej meczów będzie miał u siebie.
- Liga jest bardzo wyrównana, nie ma drużyn dominujących i zdecydowanych słabeuszy. W tej sytuacji przewaga parkietu niczego nie gwarantuje. My jesteśmy tego przykładem, ale postaramy rzecz jasna wygrać każdy mecz u siebie. Musimy dbać o kibiców. - Skoro Sokół jest wysoko w tabeli, słowo awans może się pojawić w rozmowach kibiców.
- Celem jest ósemka, play-off. Oczywiście wyniki rozbudziły apetyt. My na pewno nie odpuścimy w żadnym meczu, ale klub na razie organizacyjnie nie jest przygotowany na ekstraklasę. - Kto awansuje wyżej?
- Kilka zespołów o wysokich notowaniach słabo wystartowało do sezonu ale zaczynają grac coraz lepiej. Mam na myśli Dąbrowę, Spójnię czy ŁKS. Mocna jest Politechnika Warszawska i beniaminek z Radomia.