Po wygranej Chełmianką Chełm zapewniliście sobie utrzymanie w 3 lidze. Poczuł pan ulgę po ostatnim gwizdku?
Może troszeczkę. Bardziej zadowolenie z dobrzej wykonanej pracy przez całą drużynę w rundzie wiosennej. Dużo potu wylanego na treningach przyniósł oczekiwany efekt w postaci utrzymania, które już we wcześniejszych meczach mogliśmy sobie zapewnić.
Przed rundą rewanżową odbyła się w szatni „męska” rozmowa z piłkarzami?
Miałem dwie rozmowy. Pierwszą z zarządem, którego zapewniłem, że drużyna będzie walczyć o utrzymanie i drugą z drużyną, której powiedziałem, że na pewno nie jestem najlepszym trenerem na Podkarpaciu, bo nie prowadziłem jeszcze drużyny w nowej 3 lidze. Obiecałem natomiast swoim chłopakom, że jak tylko oni nie będą oszukiwać samych siebie na treningach, to każdy w ten sposób podniesie swoje umiejętności i jako drużyna osiągniemy cel. A wybijający się zawodnicy na pewno wypromują się.
Co trener czuł na początku rundy wiosennej? Drużyna prezentowała się dobrze, ale punktów nie przybywało i morale pewnie spadły?
Na pewno po pierwszym meczu z Siarką Tarnobrzeg czułem złość, bo pozostałem wierny mojej ideologii otwartej gry. Mieliśmy mecz pod kontrolą, wygrywaliśmy 2:1, wystarczyło cofnąć drużynę, zamurować bramkę i bronić wyniku, później jeszcze ten karny dla Siarki… W następnych spotkaniach ponownie szczęście nie było po naszej stronie. To były najgorsze momenty dla mnie, jak i całej drużyny w tych rozgrywkach.
Myślał pan wtedy o rezygnacji? Chociaż przez chwilę?
Tak. Po meczu z Tomasovią Tomaszów Lubelski była rozmowa z prezesem, że jak nie wygramy następnego meczu, to oddaję się do dyspozycji zarządu.
Które spotkanie było przełomowe i zespół zaczął wierzyć w swoje umiejętności?
Z KSZO Ostrowiec. Cały tydzień poświęcaliśmy na treningi pod grę przeciwnika. Znaliśmy ich słabe i mocne strony. Cały mecz ułożył się tak, jak ze scenariusza filmowego. Następne spotkanie były łatwiejsze pod względem mentalnym, a zespół uwierzył, że możemy wygrać z każdym w lidze.
Bardzo dużo czasu poświęca Pan na analizę gry przeciwnika?
Jeszcze parę lat temu liczył się nos trenera, niestety na tym etapie rozgrywek analiza przeciwnika jest konieczna. W mikrocyklu treningowym trzy treningi to nasza gra, dwa pod kątem przeciwnika.
Jeszcze nie tak dawno prowadził pan drużyny w klasie A czy okręgówce. Przejęcie drużyny z 3 ligi, to był dla pana duży skok?
Miałem okazję pracować z drużyną nawet z klasy B i pewnie do tej pory mam gdzieś konspekty z tych treningów. Niezależnie, na jakim poziomie pracowałem, czy to z grupami młodzieżowymi, czy seniorami, zawsze starałem się uzupełnić swoją wiedzę trenerską. Staże trenerskie zarówno w Polsce jak za granicą pomogły mi, aby być przygotowanym, gdy nadejdzie okazja prowadzenia drużyny z wyższego szczebla rozgrywkowego.
Z których aspektów piłkarskich jest pan najbardziej zadowolony, jeżeli chodzi o progresję drużyny w obecnej rundzie?
Na pewno nie boimy się grać w piłkę. Większość akcji rozpoczynają już obrońcy, od wyprowadzenia piłki, a nie jej wybijania do przodu. Na początku rozgrywek brakowało nam umiejętności kreowania sobie groźnych sytuacji bramkowych, teraz na mecz mamy ich kilka. Testy wydolnościowe i szybkościowe także pokazały progres u każdego zawodnika.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce
- Lodzia z "Rancza" bardzo się zmieniła. Na nowych zdjęciach trudno ją rozpoznać
- Tak dziś wygląda syn Olejnik. Jerzy Wasowski wyrósł na przystojnego mężczyznę
- Szok, w jakim stroju paradowała 16-letnia Viki Gabor! Ludzie pytają, gdzie są rodzice