Trwa usuwanie skutków powodzi na Podkarpaciu. Marszałek z wojewodą obiecali pomoc

W Dębicy oraz okolicznych miejscowościach trwa intensywne usuwanie skutków wczorajszej powodzi. Wypompowywana jest woda z budynków, czyszczone i osuszane sprzęty, naprawiane są drogi oraz sieci energetyczne i telefoniczne.

Państwo Misielakowie, którzy w Stobiernej (gm. Dębica) prowadzili bar, wciąż odnajdują w okolicy sprzęt, który rwący potok porwał z garażu.

- Popłynęły spawarka, wiertarka, stoliki, parasole, ławki. Nie wiadomo, gdzie większość tego teraz jest. Straty to minimum 40 tys. zł - mówi Krzysztof Misielak.

W sąsiedniej Zawadzie woda zabrała niemal cały dobytek Dorocie Mordel i jej rodzinie.

- Zalana pralka, spalona lodówka, zepsuty telewizor i komputer dzieci. Nie mamy nic. Dobrze, że chociaż trochę ciuchów uratowałam - rozpacza załamana kobieta.

- Wstępnie szacujemy straty na około 8 mln zł. Ale dotyczy to tylko mienia gminy. Do tego trzeba doliczyć straty w gospodarstwach prywatnych, energetyce, gazownictwie, drogach powiatowych itp. - mówi Stanisław Rokosz, wójt gminy Dębica.

Przed godz. 17 z powodzianami i władzami Dębicy spotkali się wojewoda Mirosław Karapyta i marszałek Zygmunt Cholewiński. Wojewoda zadeklarował jednorazowe zasiłki do 6 tys. zł dla najbardziej poszkodowanych. Marszałek obiecał, że będzie szukał pieniędzy na odbudowę infrastruktury.
Po wizycie w Dębicy wojewoda z marszałkiem pojechali do pobliskiej Zawady, gdzie oglądali oberwany most na drodze powiatowej do Stobiernej. Zapewniali, że najpilniejszą sprawą będzie remont dróg tworzących objazd do Dębicy i że na to znajdą się pieniądze. Dopiero później będzie odbudowywany most.

Kilka minut po odjeździe wojewody i marszałka w Zawadzie lunął deszcz. Na szczęście szybko się skończył.