- Po zmianie ekipy rządowej zmieniają się nie tylko ministrowie czy wojewodowie, ale także bardzo często niżsi urzędnicy, szefowie agencji rządowych itd. Odwołani odchodzą oczywiście z wysokimi odprawami. Czy demokracja musi nas tyle kosztować?
- Oczywiście, że nie musi. Kiedy w 1989 r. odzyskaliśmy niepodległość, było jasne, że trzeba wprowadzić w Polsce elementy nowoczesnego państwa. Nie może być tak, że zwycięskie ugrupowanie czy koalicja traktuje państwo jako łup do podziału.
- Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Przecież traktowanie państwa jako łupu do podziału to była po 1989 r. norma. Jak to zmienić?
- Bardzo prosto. Trzeba powołać korpus służby cywilnej. Wtedy będzie wiadomo, że wraz ze zmianą ekipy rządowej wymienia się ministrów czy wojewodów, ale profesjonalni urzędnicy zostają.
- Dlaczego taki mechanizm dziś nie działa, a nowa władza czasami "wymiata" ludzi starej ekipy do przysłowiowej sprzątaczki?
- Wprowadziliśmy ustawę o korpusie służby cywilnej i powoli ten mechanizm zaczynał działać. Powstała Krajowa Szkoła Administracji Publicznej itd. Ale każda ekipa, która przyszła po Mazowieckim, próbowała tę ustawę obejść. Aż wreszcie przyszedł Jarosław Kaczyński i "skasował" służbę cywilną, wprowadzając państwowy zasób kadrowy, czyli nomenklaturę partyjną. Jak temu zaradzić? Trzeba wrócić do budowy korpusu służby cywilnej. Wtedy, gdy zmieni się władza, to zmienią się ministrowie i wojewodowie, a reszta będzie pracować dalej.
- Wierzy pan, że Donald Tusk nie będzie miał pokusy, by nie powsadzać na różne stanowiska "swoich"?
- Taka pokusa, oczywiście, będzie, bo była jej poddawana każda ekipa rządowa. Miarą tego, czy Tusk jest zdolny do bycia przywódcą, będzie jednak to, czy oprze się tym naciskom. Powtarzam: trzeba wrócić do budowy korpusu służby cywilnej, odpartyjnić państwo i postawić na pierwszym miejscu odpartyjniony samorząd terytorialny.
- Na to wszystko nakłada się jeszcze jedno zjawisko: każda nowa ekipa chce funkcjonować w wyraźnej kontrze do poprzedników, przez co w działaniach kolejnych rządów często nie ma ciągłości.
- To niedobre zjawisko. Podatnicy nie po to płacą pieniądze, by przeżywać rewolucje co dwa czy cztery lata. Państwo musi rozwijać się w ciągłości. Jest wiele problemów, np. edukacja, wobec których trzeba przyjąć strategię "porozumienia ponad podziałami".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?