Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzeci mecz i trzecia porażka sanockiej drużyny

Bartosz Błażewicz
Sanoczanie w konfrontacji z beniaminkiem zaprezentowali zwyżkę formy, ale musieli zadowolić się punktem
Sanoczanie w konfrontacji z beniaminkiem zaprezentowali zwyżkę formy, ale musieli zadowolić się punktem Tomasz Sowa
Sanoczanie mieli po swej stronie atutu hali, w pojedynku z Lechią Tomaszów prowadzili w setach 2:1, ale ostatecznie zeszli z boiska pokonani. Na wygraną muszą jeszcze poczekać.

Początek był wyrównany, do stanu 8:8 trwała twarda walka. Trzy kolejne akcje padły jednak łupem gości, co okazało się kluczowym momentem seta. Potem przewaga tomaszowian wzrosła do 5 punktów (11:16), dzięki czemu mogli kontrolować wydarzenia. Pierwszą partię zakończyli asem serwisowym. Po zmianie stron wymiana ciosów trwała do połowy partii.

W pewny momencie zanosiło się na powtórkę z pierwszej odsłony, bo przyjezdny znów odskoczyli na 3 „oczka” (14:17), ale tym razem sanoczan stać było na ripostę. Błyskawicznie wyrównali, by chwilę później, po bloku Tomasza Kusiora mieć analogiczna przewagę (23:20), której już nie wypuścili.

W trzecim secie nasza drużyna poszła za ciosem. Znów długo utrzymywał się stan kontaktowy, ale w grze sanoczan widać było większą pewność. Mocno punktowali liderzy Patryk Łaba i Paweł Rusin. W końcu, po zepsutej zagrywce rywali, zrobiło się 20:17, a po chwili dwa asy dołożył Damian Wierzbicki. Gospodarze pewnie utrzymali dystans, obejmując prowadzenie 2:1.

Mając nóż na gardle siatkarze Lechii wrzucili wyższy bieg. Ich motorem napędowym okazał się wybrany zawodnikiem meczu Wiktor Musiał, momentami nie do zatrzymania na siatce. Od stanu 9:9 przewaga gości zaczęła systematycznie rosnąć, kilka minut później było już 14:20.

W końcówce rządzili na parkiecie, zdobywając cztery ostatnie punkty. Tie-break zaczął się po myśli tomaszowian, którzy szybko wyszli na 5:2. Po bloku Kusiora siatkarze z Sanoka zdołali wyrównać, ale rywal odpowiedział i zmiana stron nastąpiła przy stanie 6:8. Potem wynik znów był na styku, jednak w decydującym momencie siatkarze Lechii okazali się skuteczniejsi, wykorzystując trzeciego meczbola.

TSV Sanok - Lechia Tomaszów 2:3 (19:25, 25:23, 25:22, 17:25, 13:15).
TSV: Rusin, Łaba, Oroń, Wierzbicki, Przystaś, Kusior i Głód (libero) oraz Durski, Lewandowski, Pałka, Gąsior i Jóźwik. Trener Frączek.

Lechia: Musiał, Błoński, Neroj, Gutkowski, Toma, Buniak i Ogórek (libero) oraz Miniak. Trener Rebzda.


STADION. Na PGE Narodowym była fiesta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24