– O ile w kwietniu, ruch na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego był niewielki, tak z tygodnia na tydzień obserwujemy większe zainteresowanie wspinaczką górską – mówi Ryszard Prędki, dyrektor BdPN. – Na parkingach zajętych jest około 80 proc. miejsc.
W Bieszczady turyści przyjeżdżają głównie w weekendy, tylko pojedyncze osoby decydują się na wyjście w góry w ciągu tygodnia. Największe oblężenie widoczne jest w hotelach i pensjonatach, mniejsze w obiektach agroturystycznych.
– Od 4 maja nasz hotel ponownie funkcjonuje, przy czym, wyłączone z użytkowania są basen, sauna oraz gabinet masażu. Goście spożywają posiłki w restauracji, ale oczywiście, stoły ustawione są w bezpiecznej odległości
– mówi Justyna Duduś, recepcjonistka w Villa Colins w Olchowcu.
Przełom w interesie nastąpił 11 maja.
– W jeden dzień zrobiłam 19 rezerwacji, a dziennie odbieram nawet 30 telefonów z zapytaniem o ofertę naszego obiektu – mówi pani Justyna. – Do końca sierpnia mamy już w hotelu praktycznie pełny stan, zostały wolne tylko nieliczne terminy.
Ceny za nocleg w Villi Colins zostały nieznacznie zmniejszone ze względu na uboższą ofertę obiektu. Dla gości brak basenu czy sauny nie stanowi jednak żadnego problemu, bo dla przyjezdnych najważniejsze jest zwiedzanie okolicy.
Zainteresowanie noclegiem w Bieszczadach potwierdza również Daniel Wojtas, właściciel hotelu Skalny Spa w Polańczyku. Oblężenie pokoi wynosi u niego 25 proc., ale wszystko wskazuje na to, że ruch wkrótce będzie większy.
– W miniony weekend mieliśmy około 50 gości i podobnej liczby spodziewamy się w kolejnym tygodniu – mówi pan Daniel. – Na pewno nie jest to dla nas łatwa sytuacja, bo turystyka ma charakter weekendowy, a to jest niewystarczające, aby hotel dobrze funkcjonował. Cieszymy się jednak, że ludzie nie odwołują rezerwacji wakacyjnych, a co więcej, spływają do nas kolejne zapytania o ofertę.
Dużym zaskoczeniem dla pana Daniela jest propozycja nawiązania współpracy z największym w Polsce biurem podróży.
Co dalej z agroturystyką?
O ile turyści chętnie zamawiają noclegi w bieszczadzkich hotelach, tak większość gospodarstw agroturystycznych na razie świeci pustkami.
Magdalena Boroń, właścicielka obiektu „Ropuszy Dwór” w Żardence, koło Baligrodu przyznaje, że złagodzenie obostrzeń w turystyce, póki co, nie wpłynęło na poprawę jej sytuacji.
– Obserwujemy jedynie ruch na naszej stronie internetowej i w mediach społecznościowych, jednak nie przekłada się to na dokonywane rezerwacje. Myślę, że brak turystów wynika przede wszystkim z obawy przed zakażeniem koronawirusem. Ludzie nagminnie tracą również pracę i nie mają pieniędzy, żeby podróżować
– mówi.
Sytuacja nie wygląda lepiej w zagrodzie Berezanka w Berezce. Właścicielka, Anna Kozak zaznacza, że noclegi u niej wynajmują tylko pojedyncze osoby.
Bony 1000 plus
Szansą dla turystyki mogą okazać się bony 1000 plus, nad którymi trwają jeszcze prace w rządzie. Ich wprowadzenie miałoby zachęcić do wypoczynku w kraju.
– Bony 1000 plus uważam za bardzo dobry pomysł, który mam nadzieję, spowoduje, że zaczniemy wyjeżdżać i wydawać pieniądze w Polsce, a nie za granicą – mówi Daniel Wojtas. – Wydaje mi się, że musi minąć jeszcze trochę czasu zanim ludzie ponownie odważą się podróżować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- To on stworzył Dagmarę Kaźmierską. Dziś nie chce się do niej przyznać
- Znamy prawdę o stanie zdrowia Santor. Piosenkarka pokazała się publicznie po operacji
- Ludzie zachwycają się bratową teścia Kondrata. Piszą jej, że ma niezwykłą urodę
- Niewielu wie, że jest wnukiem Wodeckiego. Leo Stubbs już raz próbował sił w rozrywce