Tusk na Podkarpaciu: Nie ma czegoś takiego jak bastion PiS-u

– Jeśli porównamy marzec ubiegłego roku do marca tego roku, to rok temu tona saletry kosztowała 1200-1300 zł, a dzisiaj to jest 6 tys. zł – mówił Tusk, korzystając ze specjalnie przygotowanej dla niego ściągawki. – Żeby kupić tę tonę saletry w ubiegły roku trzeba było sprzedać 800 kg marchewek, a dzisiaj 6 ton. Albo 6 ton jabłek [rok temu], a dzisiaj byłoby to 30 ton jabłek – wyliczał przew. PO.

Zdaniem Donalda Tuska, rolnicy – mimo wprowadzonych właśnie dopłat do nawozów (łącznie 3,9 mld zł) - mają prawo czuć się oszukani przez PiS.

- Wszyscy na świecie alarmują, że grozi nam kryzys żywnościowy w związku z tą wojną, dlatego potrzebne są natychmiastowe decyzje o wsparciu polskiego rolnictwa – kontynuował Tusk, ale nie podał żadnego konkretnego pomysłu.

W dalszej części swojego wystąpienia Tusk przypisał sobie i opozycji zasługi w ogłoszeniu przez premiera Morawieckiego 3-miesięcznych wakacjach kredytowych. Jego zdaniem rząd powinien być jeszcze bardziej hojny wobec kredytobiorców.

Zapytany o działania, które mają zwiększyć bardzo słabe poparcie Platformy na Podkarpaciu (niespełna 15 proc. w okręgu nr 23 w 2019 roku), które postrzegane jest jako bastion prawicy, Tusk odpowiedział:

- Przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak bastion PiS-u, ani na Podkarpaciu, ani nigdzie w Polsce. Są ludzie, którzy głosują na PiS, są ludzie którzy głosują na Platformę. Polska jest podzielona politycznie.

Wieczorem przewodniczący Platformy spotka się z mieszkańcami Krosna, a we wtorek ze studentami Uniwersytetu Rzeszowskiego.