Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tyberiusz Kowalczyk: W walce z Pudzianem nie będzie decyzji. Jeden z nas padnie z wycieńczenia

Tomasz Dębek
Ta walka była moim marzeniem. Teraz mam kolejne, pokonać Mariusza - mówi Tyberiusz Kowalczyk (MMA 3-0), były Strongman, który w maju zmierzy się z Pudzianowskim (10-5) podczas gali KSW 39: Colosseum na PGE Narodowym.

Mariusz Pudzianowski powiedział, że kiedy poznał nazwisko rywala, z którym zmierzy się na KSW 39, uśmiechnął się od ucha do ucha. Pan miał podobne odczucia kiedy okazało się, że zawalczy z „Pudzillą”? Zgadza się. Walka z Mariuszem była moim marzeniem. Spełniło się, teraz mam kolejne, pokonanie Pudziana. Wszystko idzie w dobrą stronę, mam nadzieję że walka potoczy się po mojej myśli.
Z Pudzianowskim zna się Pan z czasów startów w Strongmanach. Prywatnie dobrze się dogadujecie?
Zjedliśmy razem niejednego kotleta schabowego w przydrożnym barze. (śmiech) Utrzymujemy jakiś kontakt. Dość często spotykamy się na imprezach, na które nas zapraszają. Dorabiamy sobie robiąc różne pokazy. Kolegujemy się, ale nasza walka od jakiegoś czasu wisiała w powietrzu. No i do niej doszło.

Zabiegał Pan o tę walkę od dawna. Kiedy przyszła propozycja z KSW szybko się dogadaliście? Negocjacje prowadził mój menedżer Artur Gwóźdź, nawet nie wiem jak przebiegały. Ale mnie bardzo zależało na tej walce, więc pewnie zawalczyłbym nawet, w cudzysłowie, za darmo.

Fakt, że zawalczy Pan na PGE Narodowym, podczas największej gali w historii europejskiego MMA, wśród gwiazd KSW, robi na Panu duże wrażenie? Szczerze mówiąc, jeszcze to do mnie nie dochodzi. Pewnie trafiłem szóstkę w totka, ale na razie nie mieści mi się to w głowie. Czytając wypowiedzi innych zawodników KSW widzę, że to dla nich wielki zaszczyt. Do mnie też to w końcu dojdzie. Mam nadzieję, że już nie na stadionie, tuż przed walką, bo wtedy mógłbym się spalić psychicznie. Myślę, że będzie dobrze. Chcę dać dobrą walkę, będziemy się tłukli. Mam nadzieję, że kibicom się spodoba.

W Strongmanach Pudzian nie dawał Panu dużych szans na zwycięstwo. To dodatkowa motywacja, żeby teraz go pokonać, już w innym sporcie? Oczywiście. Nie chcę cukrować Mariuszowi, ale to wspaniały sportowiec. Włożył w sukcesy ogrom pracy, nikt mi nie powie, że robi coś na pół gwizdka. Poświęcił temu całe życie, nie założył rodziny. Ja tak i to jest dla mnie najważniejsze. Nie zamieniłbym najbliższych na żadne tytuły. W Strongmanach dominował, ale tam można było przewidzieć wynik. To, że on będzie dźwigał „walizki” przez sto metrów, a ja przez 90. Albo że pociągnie w martwym ciągu 350, a ja 300 kilogramów. W MMA jest inaczej. Tu nikt nie jest w stanie przewidzieć, co się stanie. Moim zdaniem nie ma faworytów, w dniu walki przemówią pięści.

Bez wielkiego Realu nie byłoby Barcelony, bez Joe Fraziera Muhammada Alego. Pana też rywalizacja z Pudzianem napędza do jeszcze większej pracy? Dokładnie. To dla mnie zawsze dodatkowa motywacja. Tak jak każdy piłkarz chciałby zagrać w reprezentacji, ja chcę pokonać Mariusza. Tę walkę traktuję jak powołanie do kadry narodowej.

Wasza walka miała już się odbyć w grudniu 2012. Gala została jednak odwołana przez organizatora z powodów finansowych. Nie chcę już wnikać o co poszło, ale jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Mój trener Bartosz Bartra w jednym z wywiadów dosadnie podsumował zachowanie tamtej federacji. Z tego co wiem, jeden z organizatorów chciał dopiąć tę walkę. Niestety, trafił na niewłaściwych ludzi. Szkoda. Wtedy byłem debiutantem, ale chciałem spróbować swoich sił. Mariusz od tamtego czasu zrobił mega postęp. Ja jednak też ostro trenowałem i małymi kroczkami dążyłem do celu.

Patrząc na Pana walki w MMA, sędziowie punktowi nie będą potrzebni. Wszystkie wygrał Pan w pierwszych rundach. Na pewno nie skończy się to werdyktem. Będzie nokaut, albo ja padnę z wycieńczenia, albo on. Chciałbym, żeby kibice zapamiętali nasz pojedynek. Liczę na ostre wymiany w stójce. A jeśli trzeba będzie zejść do parteru, też będę gotowy na taką ewentualność.

Pudzianowski jest faworytem bukmacherów. Panu odpowiada pozycja underdoga? Nie dziwię się temu, że Mariusz jest faworytem. Ma ode mnie większe doświadczenie, wygrał 10 z 15 walk. Mierzył się ze znakomitymi zawodnikami takimi jak Marcin Różalski czy Peter Graham. Ja przy nich jestem malutki. Ale sport jest piękny, bo nie zawsze wygrywa faworyt. W piłce nożnej malutki klub też czasem pokonuje giganta. Mam nadzieję, że w naszej walce też tak będzie.

Przygotowania tradycyjnie spędzi Pan we Wrocławiu? Tak. Stójkę trenuję pod okiem Bartosza Batry z KO Gym, parter w Invictusie z Arturem Gwoździem. Będzie zabawa. Zwłaszcza, że w KSW można już operować łokciami.

Kwestie kontraktowe są już rozstrzygnięte? Pod koniec ubiegłego roku wypowiedział Pan umowę z FEN, prezes federacji twierdzi jednak, że wciąż jest Pan jej zawodnikiem. Dla mnie sprawa jest zamknięta. Kiedy słyszę „FEN”, mam później złe sny. Nie chcę i nie mam już z tą federacją nic wspólnego. Nawet już o tym nie myślę.

U poprzedniego pracodawcy narzekał Pan m.in. na zarobki. U nowego zarobi Pan więcej niż w zawodach Strongmanów? W tym przypadku większe zarobki są w KSW.

Skąd pomysł na starty w MMA? Przed karierą Strongmana miał Pan już jakieś doświadczenie w sportach walki? Jako dziewięciolatek chodziłem na boks do Miedzi Legnica. Miałem kilka „przedwalk”, bo prawdziwe pojedynki to nie były. Później zrezygnowałem na rzecz piłki nożnej, karate, a na końcu sportów siłowych, którymi zajmowałem się wiele lat. Smykałka do walki jednak została. Nadarzyła się okazja, by wystartować w MMA, więc z niej skorzystałem. Ciężko trenuję i mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Jak idzie Panu przeistoczenie się w zawodnika MMA? Pudzian często podkreśla, że tu potrzebny jest zupełnie inny typ mięśni niż do dźwigania ciężarów. Ale to wciąż te same mięśnie, takie jakie ma Burneika od jedzenia stejków. (śmiech) A poważnie, to trzeba ciężko pracować. Kiedy pojechałem na pierwszy trening, ważyłem 134 kilo. Wydawało mi się, że kiedy kogoś sieknę, to urwę głowę. A machnąłem dwa razy i nie miałem siły trzymać rąk w górze. Bombardowali mnie chłopaki ważący po 60 kilo. To nauczyło mnie pokory. MMA jest ciężkim kawałkiem chleba. Kto nie ważył dużo i nie miał mięśni zniszczonych dźwiganiem ciężarów, nie zrozumie jak dużo pracy musiał wykonać Mariusz, a później ja.

Jak ocenia Pan swoje postępy? Trener Batra wspominał, że kiedy przyszedł Pan do niego pierwszy raz, nie umiał Pan nic. Tak było. (śmiech) Wychowałem się na takiej ulicy, że czasem trzeba się było bić. Wydawało mi się, że to umiem. Miałem rację, wydawało mi się. Byłem też skaleczony dźwiganiem ciężarów. Miałem ogromne bicepsy i uda, a zerowe umiejętności poruszania się w ringu. Ale jest coraz lepiej. A na nogach latam już jak motylek. (śmiech)

Niedawno miał Pan okazję sparować z Damianem Janikowskim, medalistą olimpijskim w zapasach, który na KSW 39 zadebiutuje w MMA. Jak ocenia Pan jego umiejętności? Trenowaliśmy razem stójkę. W tej płaszczyźnie Damian to jedna wielka eksplozja. Ma naprawdę mocny cios. Rozwalił mi nawet łuk brwiowy. Jestem przekonany, że jeśli trafi przeciwnika, to go przewróci. Damian startuje w wadze średniej. A jego ciosy poczułem bardziej niż 130-kilogramowego Tomasza Czerwińskiego, mojego ostatniego rywala.

Na Narodowym czeka nas też walka Popka z Robertem Burneiką. Jaki wynik Pan przewiduje? Tam może wydarzyć się wszystko. Trzymam kciuki za Popka, on też jest z Legnicy. Zapowiadałem już, że pomszczę jego porażkę z Pudzianem. Ale Robert to charakterny facet. Widać, że ma charakter i jest zawzięty. A w wadze ciężkiej jeden cios może zmienić bieg walki.

Kiedyś zapowiadał, Pan, że zamiast walczyć z Popkiem może z nim zarapować. Do klatki na Narodowym wejdzie Pan przy jednym z jego utworów? Nie mówię nie. Może tak będzie. (śmiech)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24