Tym razem Witold Hajduk najlepszy w rzeszowskiej Ósemce

W drodze do finału Witek pokonał Bartosza Drążka (3:1), Bartłomieja Szymanowskiego (3:1), Jerzego Goneta (3:1) i w półfinale ponownie Szymanowskiego. W tym meczu doszło do rzadko spotykanej sytuacji w bilardzie, bo po jednym z uderzeń Bartka bila wpadła do łuzy, ale jakimś cudem z niej wypadła.

Sebastian, który w tym roku wygrywał w Ósemce nie raz, nie dwa, na drodze do finału Marcina Tkaczyka (3:1), Tomasza Moskwę (3:0), Radosława Dejnakę (3:0), a w półfinale Roberta Peckę. W tym meczu dwie partię zostały skończone „z rozbicia”. W ten sposób Robert wyrównała na 1:1, a Sebastian wygrał partię najważniejszą, bo tę na 3:2.

W finale początkowo inicjatywę miał Sebastian, prowadził 2:1, ale doszło do decydującego starcia.

– Przy stanie dwa do dwóch Sebastian pomylił się na czwórce. Podszedłem do stołu i pociągnąłem wszystko do końca – komentował tuż po meczu Witek.

Warto dodać, że do ćwierćfinału dotarł Roman Gałuszka, który ostatnio miał przerwę w grze. Sympatyczny bilardzista trafił na lewą stronę drabinki turniejowej, gdzie poradził sobie Z Mariuszem Śledzianowskim (3:1) i ograł Jana Cyrula (3:0), który, przypomnijmy, w poprzednim turnieju nie miał sobie równych. W ćwierćfinale pan Roman zdołał nawet sprawić nieco kłopotów Robertowi Pecce, ale ten w pewnym momencie solidnie się skoncentrował i do niespodzianki nie dopuścił, wygrywając 3:1.

Jeśli chodzi o Sebastiana, to wprawdzie przegrał finał, ale wcześniej popisał się wygraniem Jackpota. Dokonał tego w sposób efektowny i możliwie najszybszy, bo poprzez wbicie bili n 9 z rozbicia.

Za tydzień kolejny turniej. Początek niezmiennie o godzinie 18. Serdecznie zapraszamy.