Władze uczelni nic nie wiedzą o tak daleko posuniętych oszczędnościach.
Do badań laboratoryjnych studentom tego kierunku potrzebne są: mleko, śmietana, jogurt, sery, jaja, masło, mięso, jabłka, ziemniaki, herbata, a nawet piwo.
- Produkty kupujemy za własne pieniądze: składamy się po 4 - 10 zł od osoby. Najdroższe są składniki do wyrobu wędlin: mięso, przyprawy, osłonki - mówi Honorata Trawka, starościna III roku.
- Z powodu oszczędności nie robiliśmy w poprzednim roku w laboratorium kiełbas - dodaje Agnieszka Bober, starościna IV roku.
Dla studentów 10 zł to spory wydatek. Obiad w stołówce kosztuje 9 zł, akademik 220 zł miesięcznie.
Pieniądze potrzebne są również na zajęcia z chemii żywności, przetwórstwa oraz towaroznawstwa produktów zwierzęcych i roślinnych oraz toksykologii żywności.
- Minimum programowe opracowane przez Ministerstwo Szkolnictwa Wyższego przewiduje, że 60 proc. zajęć musi odbywać się w laboratoriach. Nie można z książki nauczyć się wyznaczania poziomu tłuszczu w mleku. Potrzebna jest praktyka - wyjaśnia dr hab. inż. Agata Znamirowska, profesor UR.
Kończą się zapasy…
Prof. dr hab. Marek Zin, kierownik Katedry Przetwórstwa i Towaroznawstwa podkreśla, że od 5 - 6 lat poziom nauczania systematycznie się obniża.
- Do składek na produkty dojdą niedługo składki na odczynniki i wyposażenie laboratoryjne (szkło, testery itp.). Kończą się stare zapasy sprzed 2001 r. - z czasów Akademii Rolniczej. Wtedy nie brakowało pieniędzy na laboratoria. Teraz studenci będą musieli składać się po 100 zł rocznie. Inaczej laboratoria staną się bezużyteczne - dodaje prof. Marek Zin.
Zrzutka po 5 złotych na benzynę
Pieniędzy brakuje nawet na jednodniowe wyjazdy do zakładów przetwórstwa spożywczego. Jest wprawdzie uczelniany autokar, ale na benzynę studenci muszą wyłożyć 5 - 7 zł od osoby od wyjazdu (jest ich po kilka w semestrze).
W sumie na dydaktykę brakuje 8 tys. zł rocznie.
- Do czego jeszcze będziemy musieli dopłacać na tych bezpłatnych studiach? - skarżą się "Nowinom" studenci.
Dziekan Wydziału Biologiczno - Rolniczego prof. dr hab. inż. Czesław Puchalski powiedział nam, że 8 tys. zł to kwota śmieszna:
- Pieniądze są. Muszę mieć jednak pełną kontrolę nad tym, jak są wydawane. Kwoty przyznane na rok akademicki 2005/2006 nie zostały właściwie wykorzystane.
Prof. Marek Zin twierdzi, że od kilku lat starał się o pieniądze na dydaktykę. Nigdy ich nie dostawał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"