Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędniczce z Krasnego wydaje się, że stoi ponad prawem

Bartosz Gubernat
Agnieszka Kosowska: - Już trzeci raz, gdy muszę walczyć z urzędnikami GOPS. Najpierw nie chcieli przyznać mi zasiłku na córkę. Dostałam go po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Potem miałam kłopot ze zwrotem kosztów dowozu dziecka do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. I to w końcu wywalczyłam.
Agnieszka Kosowska: - Już trzeci raz, gdy muszę walczyć z urzędnikami GOPS. Najpierw nie chcieli przyznać mi zasiłku na córkę. Dostałam go po interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich. Potem miałam kłopot ze zwrotem kosztów dowozu dziecka do ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. I to w końcu wywalczyłam. Fot. Bartosz Gubernat
Agnieszka Kosowska za utrzymanie swojej niepełnosprawnej córki płaci 2 tys. zł miesięcznie. Jej był mąż tylko 100 zł. Tak zdecydowała szefowa ośrodka pomocy z społecznej w Krasnym, gdzie przebywa dziewczynka.

Wbrew wyrokowi sądu, który podzielił koszty utrzymania dziecka po równo.

Agnieszka Kosowska z Rzeszowa w 2006 r. rozwiodła się z mężem. Sąd Okręgowy w Rzeszowie prawo do opieki nad dziećmi przyznał obojgu rodzicom. Syn został przy ojcu, a niepełnosprawna córka przy matce.

Nieoczekiwana zmiana

Ponieważ dziewczynka mieszka w domu opieki społecznej, sąd zobowiązał rodziców do pokrycia kosztów jej pobytu w tym miejscu. Z wyroku jednoznacznie wynika, że wszelkie wydatki związane z opieką i utrzymaniem dziecka rodzice mają ponosić po równo.

- Tak płaciliśmy od początku - mówi pani Agnieszka. - W sierpniu ub. r. urzędnicy GOPS w Krasnem niespodziewanie obarczyli mnie miesięcznymi kosztami w wysokości prawie 2 tys. zł, a mężowi nakazali płacić tylko 100 zł. Tak postanowili po aktualizacji naszych zarobków, którą wykonuje się raz na kilka lat. To skandal - denerwuje się A. Kosowska.

Urzędnicy wiedzą lepiej?

Kobieta odwołała się od decyzji GOPS do wójta gminy Krasne. Ten podtrzymał decyzję urzędników i odrzucił jej skargę. Wioletta Leszczyńska, kierownik GOPS w Krasnem, która zdecydowała o nierównym rozłożeniu opłat, nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Podtrzymuję swoją decyzję. Dlaczego nie wzięłam pod uwagę wyroku sądu? Bo decydowałam w oparciu o ustawę o pomocy społecznej. Uważam, że postąpiłam właściwie - tłumaczy W. Leszczyńska.

Sprawa dla prokuratora

Zdaniem mec. Ryszarda Lubasa z Rzeszowa, decyzja urzędniczki to karygodna pomyłka.

- To dla mnie niepojęte. Wyrok sądu może być zmieniony tylko decyzją innego sądu. Pracownicy GOPS nie mają prawa do podważania i zmiany takich decyzji. Na miejscu tej pani złożyłbym zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez urzędników - mówi R. Lubas.

Ponieważ w tym czasie skargę pani Agnieszki odrzuciło Samorządowe Kolegium Odwoławcze, sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który decyzje ma wydać na początku maja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24