Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga kierowcy! Na Podkarpaciu złodzieje okradają i niszczą samochody

Tomasz Kwiatek
Konrad Kruczek z Rzeszowa stracił emblemat z przedniego grilla. – Nowy w serwisie Audi kosztuje ok. 250 zł. Nie kupuję go, bo to łakomy kąsek dla złodziei, a nie mam zamiaru robić im prezentu – denerwuje się rzeszowianin.
Konrad Kruczek z Rzeszowa stracił emblemat z przedniego grilla. – Nowy w serwisie Audi kosztuje ok. 250 zł. Nie kupuję go, bo to łakomy kąsek dla złodziei, a nie mam zamiaru robić im prezentu – denerwuje się rzeszowianin. Krzysztof Kapica
Szajka złodziei grasuje teraz w okolicy Rzeszowa.

Pan Adam, właściciel audi A4 mieszka w rejonie ul. Króla Augusta w Rzeszowie. Samochód okradziono mu dwukrtonie w ciągu dwóch tygodni. - Za pierwszym razem straciłem komplet dekielków do aluminiowych felg. Drugi raz złodzieje przyjechali na osiedle w minioną niedzielę w nocy. Tym razem na siłę wyrwali mi ze zderzaka zaślepki spryskiwaczy reflektorów. Przy okazji uszkodzili ostrym narzędziem lakier. Straty szacuję na ok. 600 zł - mówi kierowca.

Tej samej nocy przy ul. Król Augusta złodzieje zniszczyli jeszcze sześć innych samochodów. Wyrywali z nich kołpaki, zaślepki spryskiwaczy, kratki ze zderzaków i dekielki felg. W wielu przypadkach uszkodzili przy okazji lakier. Jak mówi pan Adam, na forum internetowym zrzeszającym właścicieli samochodów marki Audi informacji o kradzieżach jest więcej i pochodzą z całego miasta. Jego słowa potwierdza mieszkaniec ul. Krzyżanowskiego, który skontaktował się z nami wczoraj. - U nas giną dodatkowo halogeny, zaślepki haków holowniczych, a nawet całe grille (przedni element z logo marki przykrywający chłodnicę i silnik - przyp. red). Nie można bezpiecznie zostawić samochodu na parkingu osiedlowym, ponieważ na bieżąco z dnia na dzień komuś coś ginie. Złodzieje polują głównie na elementy z audi i seat-ów, ale zdarzają się też kradzieże z volvo, volkswagenów i BMW - alarmuje mężczyzna.

W obu przypadkach kierowcy twierdzą, że policja nie kwapi się do ścigania złodziei. - Dzwoniłem kilka razy na posterunek przy al. Rejtana. Pan rozkłada bezradnie ręce i mówi, że nic nie mogą zrobić, bo mają takie zgłoszenia ze wszystkich osiedli. W nocy nie widać żeby jakiekolwiek auto patrolowało ulice. Policja nic w tym zakresie nie robi a mieszkańcy nie mogą spać z obaw o swoje samochody. Ja za naprawę zapłaciłem 450 zł, po czym zaślepki felg znowu zostały skradzione - dodaje nasz czytelnik.

Żal do policjantów mają też mieszkańcy ul. Króla Augusta. - Po drugiej kradzieży zadzwoniłem na policję i zapytałem, czy podjęła w tej sprawie jakieś kroki. Odpowiedź była zbywająca - brak funkcjonariuszy. Dodam, że tydzień wcześniej, po pierwszych kradzieżach patrole policji pojawiały się na osiedlu tylko w dzień i to może dwa-trzy razy w ciągu tygodnia. Złodzieje czują się chyba bezkarni, skoro wracają w miejsce przestępstwa po tygodniu - mówi pan Adam.

Co na to policja? Adam Szeląg, rzecznik komendanta miejskiego policji w Rzeszowie, potwierdza, że ostatnio podobnych zgłoszeń jest znacznie więcej niż zwykle. - I pracujemy nad złapaniem złodziei. O szczegółach nie mogę mówić dla dobra postępowania. Na pewno nie jest tak jak mówią kierowcy, zapewniam, że jesteśmy mocno zaangażowani w sprawę. Złodzieje nie mogą czuć się bezkarnie - zapewnia rzecznik Szeląg.

Z kolei Paweł Międlar z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie ostrzega, aby nie kupować podejrzanie tanich części na aukcjach internetowych. - Wielu z nas nawet nie wie, że nieświadomie staje się paserami. Tymczasem nasi policjanci na bieżąco śledzą transakcje na portalach aukcyjnych. M.in. w ten sposób udaje się trafić na grupy, w których domach i garażach znajdujemy później mnóstwo innych, skradzionych elementów - mówi Międlar.

Zdaniem policjantów za cykliczne kradzieże odpowiadają głównie grupy przestępcze spoza województwa. Najczęściej przyjeżdżają na Podkarpacie z określonym celem. - W taki sposób w ubiegłym roku w Rzeszowie kradziono np. seaty leony, których zginęło kilkanaście - dodaje Paweł Międlar.

Samochody są zazwyczaj odwożone do "dziupli", gdzie mechanicy szybko rozbierają je na części i sprzedają przez internet oraz do warsztatów samochodowych. Dekielki, grille, kołpaki i halogeny to z kolei elementy bardzo pożądane przez właścicieli gorzej wyposażonych samochodów. - To napędza rynek - nie mają wątpliwości policjanci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24