Uzdrawiają przez przytulanie

Dlaczego tak jest? - Z różnych powodów - odpowiada Małgorzata Iwińska-Gotkowska, terapeutka, założycielka stowarzyszenia " Titum". - Rodzice niekiedy z nadmiaru miłości chcą ochronić niepełnosprawne dziecko przed całym światem. Izolując je wyrządzają mu jeszcze większą krzywdę. Czasem rodzice chorego dziecka są tak ubodzy, że nie stać ich na zajęcia z terapeutą.
Właśnie dlatego powstało stowarzyszenie "Titum". 7 terapeutów dwa razy w tygodniu w Przedszkolu nr 29 w Rzeszowie organizuje zajęcia dla niepełnosprawnych dzieci i ich rodziców.
- Robimy to za darmo - mówi Gotkowska. Może przyjść każdy.
Paweł Motyka i jego mama Grażyna przychodzą od ponad roku.
- Tutaj Paweł stał się bardziej otwarty, nauczył się sikać na muszli. Widać, że jest szczęśliwy i zadowolony - stwierdza Grażyna Motyka.
Terapia opracowana przez Weronikę Sherborne zmusza dzieci i rodziców do bardzo bliskiego kontaktu. Przez ponad godzinę maluchy są przytulane, głaskane, noszone na barana.
- Rodzice w pierwszej kolejności zabiegają, by dziecko miało dobrego lekarza, opiekę, jedzenie i … czasem zapominają, ze najważniejszy jest dotyk, bliski kontakt - mówi Gotkowska. Nie można tego porównywać do pracy ze zdrowym dzieckiem. Z chorymi na autyzm, zespół Downa trzeba setki raz powtórzyć jedno ćwiczenie. Wtedy jest szansa, że dziecko je zapamięta i np. samodzielnie zje zupę.
RAMKA
Wszystkie osoby, które chciałyby skorzystać z pomocy Stowarzyszenia "Titum" mogą się kontaktować z Małgorzatą Świńską-Gotkowską pod nr tel. 609 127 559. Stowarzyszenie nie ukrywa, że liczy też na pomoc sponsorów. Ta ostatnia bardzo by pomogła w zorganizowaniu dla dzieci zajęć w stadninie koni. Hipoterapia znakomicie rozwija je umysłowo i ruchowo.