Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W 4 lidze sypnęło niespodziankami

Miłosz Bieniaszewski
Do niespodzianki doszło m.in. w Przemyślu, gdzie wygrali Czarni
Do niespodzianki doszło m.in. w Przemyślu, gdzie wygrali Czarni Łukasz Solski
Pierwszy raz się zdarzyło, że w jednej kolejce meczu nie wygrały zarówno Izolator Boguchwała, jak i Wólczanka Wólka Pełkińska.

Jeśli ktoś chciałby się obłowić u bukmachera, to ostatnia kolejka podkarpackiej 4 ligi była do tego idealna. Kto jednak mógł przewidzieć aż tyle zaskakujących wyników?

Do pierwszej sporej niespodzianki doszło w Przemyślu, gdzie Polonia przegrała z Czarnymi Jasło. Oczywiście, patrząc na tabelę, to w tym rezultacie wielkiego zaskoczenia nie ma, ale wydawało się, że w końcu przemyślanie muszą zacząć marsz w tabeli. A tak mogą na dobre ugrzęznąć w dole i ciężko będzie się z niego wydostać.

Zupełnie inny nastrój - co oczywiste - miał Jacek Klisiewicz, trener Czarnych. Nie tylko z powodu zwycięstwa, ale i narodzin wnuczki. Pamiętali o tym jego podopieczni i zaprezentowali kołyskę. - Ta wygrana bardzo nas ucieszyła, bo jesteśmy przetrzebieni przez kontuzje. Mam niesamowity szacunek do moich piłkarzy za serce, jakie zostawili na boisku - stwierdził opiekun Czarnych.

Również w sobotę niespodziewanie zakończył się pojedynek Izolatora Boguchwała z Głogovią Głogów Młp. Wydawało się, że po porażce w Ropczycach zespół Andrzeja Szymańskiego będzie chciał się zrehabilitować, ale nic z tego nie wyszło. Od drużyny, która dysponuje takim potencjałem piłkarskim należy wymagać wiele i takie wpadki po prostu jej nie przystają.

- Nie wszystko da się wygrać. Czasem jeden błąd może decydować o wszystkim - słusznie jednak zauważa Mariusz Stawarz, trener Wisłoka Wiśniowa. Porażka jego zespołu w Nisku może zaskakująca nie jest, ale jej rozmiary już tak. - Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę - słyszymy.

Zaskakujących rozstrzygnięć nie brakowało również dzień później. Zaczęło się od remisu Wólczanki Wólka Pełkińska z Orłem Przeworsk.

- Dla mnie to wielka niespodzianka nie jest. Orzeł już od jakiegoś czasu grał nieźle - stwierdził Mariusz Stawarz.

Potknięć dwóch czołowych drużyn nie wykorzystał Rzemieślnik Pilzno i nie zdołał się zbliżyć do prowadzącego duetu. Drużyna Tomasza Kijowskiego zaledwie zremisowała bowiem ze Stalą Nowa Dęba. - Dla mnie to spore zaskoczenie. Rzemieślnik był zdecydowanym faworytem - powiedział trener Wisłoka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24