4 lata temu pan Jacek podczas wypału węgla w Bieszczadach uległ wypadkowi. Drewniany kloc zmiażdżył mu nogi. Wdało się zakażenie i obie kończyny trzeba było amputować. Trzy lata temu zamieszkał w Domu Bezdomnego Inwalidy w Sanoku. Tylko dzięki żmudnym ćwiczeniom i samozaparciu stał się samodzielny. Gdy spaceruje nikt nie zauważy, że ma protezy.
Nie opuściłem ani dnia
W 2008 r. Towarzystwo Pomocy im. Brata Alberta, które prowadzi Dom Bezdomnego Inwalidy zatrudniło go na 7 miesięcy w hospicjum dla obłożnie chorych. Pan Jacek pracował w pralni.
- Nie opuściłem ani jednego dnia - podkreśla niepełnosprawny.
Dzięki żmudnym treningom 6 godzin może pracować w protezach. Przez resztę dnia porusza się na wózku.
W tym roku miał rozpocząć pracę od 1 lipca. Kilka dni temu nagle się dowiedział, że będzie musiał w przyspieszonym trybie opuścić ośrodek w Sanoku.
- Kierownik schroniska stwierdził, że musi wyprowadzić inwalidów z I i II piętra. Ja mam trafić do Zakładu Opieki Leczniczej w Przemyślu. Zanim to się stanie, muszę zamieszkać w przemyskim schronisku dla bezdomnych - informuje mężczyzna.
Alicja Kocyłowska, prezes TPBA w Sanoku potwierdza tę relację.
- Nasz dom, jest taki sam jak ten, który spłonął w Kamieniu Pomorskim. Robimy teraz ekspertyzę, czy będzie mógł nadal funkcjonować. Już teraz Staż Pożarna nakazała nam przenieść osoby jeżdżące na wózkach z wyższych kondygnacji na dół - wyjaśnia pani prezes. - Zabroniono nam kłaść ludzi na korytarzach. Musimy szukać osobom spoza naszego terenu miejsca w innych placówkach, gdyż w zimie zabraknie u nas miejsc dla bezdomnych z Sanoka. A z miasta dostajemy właśnie dla nich dotację.
Nikt go nie usuwa siłą
Niepełnosprawny nie wyobraża sobie, by mógł mieszkać w przemyskim schronisku. - Tam nawet wózkiem nie można wjechać, nie mówiąc o nieprzystosowanych łazienkach - mówi o swoich zastrzeżeniach.
- Jeśli chwilę mu przyjdzie tam pomieszkać, nic się nie stanie - uważa Kocyłowska, ale zaraz dodaje: - Nikt pana Boryło nie usuwa na siłę. Jeśli uda mu się załatwić odpowiedni ośrodek, to dobrze, a jak nie, to zostanie u nas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?