W Düren będzie gorąco

- Jak ci się gra w Niemczech?

- Super. Przyjęto mnie w klubie bardzo dobrze. Jest bardzo dobra organizacja. Z niczym nie ma problemu, także z komunikacją.

- Na co liczycie w rewanżu.

- Przede wszystkim na siebie. W Rzeszowie nie szło nam w każdym elemencie, choć kilka udanych momentów mieliśmy. Więcej było tych złych. Popełniliśmy bardzo dużo błędów. Musimy zagrać zdecydowanie lepiej niż w Rzeszowie. Stać nas na to. Liczymy także, że moi koledzy z ZAKSY zmęczą w niedzielnym meczu Resovię, która jest drużyną bardzo ułożoną, na tyle, że będzie nam łatwiej. Wynik tego meczu jest już nieważny. Głowa do góry. Chcemy wygrać w złotym secie. Musimy walczyć, bo tej walki w Rzeszowie nie podjęliśmy. Nie było także wiary w siebie. Niemcy wymagają również jakości, tej jakości nam w meczu z Resovia mocno zabrakło.

- Atmosfera w waszej hali jest podobna do tej na Podpromiu?

- No nie taka, jak w Rzeszowie, gdzie zawsze z przyjemnością grałem. Ale na nasze mecze przychodzi wielu kibiców. Są wśród nich także Polacy, bo nasz klub prowadzi tylko w siatkówkę. Miasto promuje się poprzez siatkowkę. W hali jest wydzielony sektor dla klubu kibica, który nazywa się "Moskito" i kilku jego przedstawicieli było obecnych w Rzeszowie. Na naszym ostatnim meczu pucharowym z Fridrischaffen było 3 000 kibiców. Myślę, że na Resovię, bardzo dobrą drużynę z Polski, a oni bardzo szanują Polaków i polską ligę, hala również będzie zapełniona. Na dodatek przyjedzie Georg Grozer, najlepszy siatkarz Niemiec, fani będą chcieli zobaczyć jak sobie radzi na obczyźnie.