W Firmie Oponiarskiej Dębica SA chcą ciąć koszty

Jednocześnie rozpoczęły się rozmowy związków zawodowych z zarządem w sprawie nowego układu zbiorowego pracy.

Pierwsze oznaki kryzysu w branży spółka zaczęła odczuwać jeszcze w pierwszej połowie ub. roku.

Spadek popytu

W czerwcu zarząd firmy ogłosił, że zmniejszy zaplanowaną na 2008 r. produkcję. Przyczyną był spadek popytu na opony w Europie. Na tym się jednak nie skończyło. W lipcu zarząd ogłosił kolejne cięcia w produkcji. Zdecydowano, że firma wyprodukuje o 15 procent opon osobowych oraz o 12 procent opon ciężarowych mniej niż planowano na 2008 rok.

Ogólnoświatowy kryzys gospodarczy w fabryce opon na dobre zaczął być odczuwalny przed świętami Bożego Narodzenia. Firma wstrzymała wtedy produkcję, pracownicy poszli na urlopy. Przyczyną były zalegające w magazynach opony wyprodukowane przez spółkę i ograniczenie zamówień na dębickie ogumienie.

Wśród zaproponowanych przez zarząd zmian w układzie jest likwidacja nagrody jubileuszowej, zamiana nagrody okolicznościowej na nagrodę roczną uzależnioną od wyników firmy, obniżenie o połowę dodatku świątecznego, obniżenie odpraw w przypadku redukcji zatrudnienia do 1 tys. zł za każdy rok przepracowany w firmie, włączenie dodatku czterobrygadowego do płacy zasadnicznej, likwidacja odzieży i środków czystości dla pracowników nieobjętych przepisami kodeksu pracy i reforma systemu premiowego i wysługi.

Od początku tego tygodnia fabryka znów tętni życiem.

- Pracują już wszystkie wydziały - mówi Monika Garduła z działu public relations dębickiej fabryki.

Wznowienie produkcji nie oznacza jednak, że sytuacja w firmie wróciła do normy. 22 grudnia zarząd wypowiedział bowiem obowiązujący od 2000 r. zakładowy układ zbiorowy pracy. Ma on przestać obowiązywać z końcem marca. Dla pracowników może to oznaczać ograniczenie przywilejów.

- Dotychczasowy układ funkcjonował osiem lat. W tym czasie zmieniała się sytuacja rynkowa, zmieniał się kodeks pracy. W nowym układzie mają znaleźć się bardziej elastyczne zapisy, które umożliwią reagowanie na te zmiany - wyjaśnia Garduła.

W praktyce chodzi o to, żeby firmie łatwiej było ciąć koszty.

- Tymi zmianami zarząd chce ustrzec się przed redukcją zatrudnienia. Pracowników łatwo jest zwolnić, ale później, gdy minie kryzys, zatrudnienie fachowców jest trudne i kosztowne. Lepiej więc chyba zacisnąć pasa, ale zachować pracę - dodaje Garduła.

Mimo kryzysu zatrudniająca 2,8 tys. osób spółka ma niezłe wyniki finansowe. W trzech kwartałach ub. roku zarobiła na czysto prawie 50 mln zł. To o 7 mln zł więcej niż rok wcześniej. Na początku 2008 roku zarząd zapowiedział, że zysk za cały rok wyniesie 90 mln zł. W wykonaniu planu ma pomóc umowa podpisana z głównym właścicielem - koncernem Goodyear. Porozumienie zakłada, że jeśli Dębica sama nie wypracuje 90 mln zysku netto, to Goodyear dopłaci jej tyle, by osiągnąć tę kwotę. Dopłata nie może być jednak wyższa, niż 34 mln zł.

Związki zawodowe zamierzają jednak wynegocjować lepsze warunki.

- Przede wszystkim chcielibyśmy, żeby do chwili podpisania nowego układu, obowiązywał stary - mówi Tomasz Podlasek, przewodniczący komisji zakładowej NSZZ Solidarność TC Dębica SA.

Dodaje przy tym, że związki w październiku poszły już na ustępstwo i podpisały porozumienie o zamrożeniu wzrostu płac. Według umowy, do końca lipca tego roku ma nie być podwyżek, pod warunkiem, że nie będzie zwolnień grupowych. Gdyby nie to, pracownicy dostaliby podwyżki gwarantowane przez układ zbiorowy, czyli o 90 proc. inflacji. W tym tygodniu związkowcy wybiorą zespół negocjacyjny, a w poniedziałek rozpoczynają się negocjacje z zarządem.