- Wczoraj około godz. 22.30, członek rodziny poinformował napotkany patrol policji o zaginięciu 11-latka - informuje Marek Cecuła, rzecznik KMP Krosno. - Mieszkający na krośnieńskim osiedlu Polanka chłopiec, wyszedł rano do szkoły i nie wrócił do domu.
Funkcjonariusze o zaginięciu zgłosili dyżurnemu krośnieńskiej komendy, który zarządził natychmiastowe poszukiwania.
- Do rana chłopca szukało ponad dwadzieścia osób, 10 policjantów, 6 strażaków oraz rodzina 11-latka - relacjonuje Cecuła. - Ponieważ nie natrafiono na ślad zaginionego chłopca, rano dyżurny w trybie alarmowym zmobilizował dodatkowe siły.
Zanim funkcjonariusze przystąpili do akcji, 11-latek sam wrócił do domu. Miał zamiar zabrać potrzebne książki i pójść do szkoły.
Okazało się, że noc spędził u kolegi w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Jego matce powiedział, że boi się wrócić do domu.
Inną wersję chłopiec przedstawił policjantom. Oświadczył, że w mieszkaniu nie świeciło się światło i był przekonany, że nikogo nie ma.