Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krośnie Piotr Przytocki będzie sprawował władzę w niezagrożonym sojuszu z radą miasta

Ewa Gorczyca
- Przyszedłem na ten urząd nie dla pieniędzy i prestiżu, ale żeby działać, realizować moją wizję miasta, w którym chce się mieszkać – mówi Piotr Przytocki, prezydent Krosna.
- Przyszedłem na ten urząd nie dla pieniędzy i prestiżu, ale żeby działać, realizować moją wizję miasta, w którym chce się mieszkać – mówi Piotr Przytocki, prezydent Krosna. FOT. TOMASZ JEFIMOW
Nie było niespodzianki. Piotr Przytocki na kolejne cztery lata obejmie rządy w Krośnie. Pulę mandatów powiększył zarówno jego komitet - Samorządne Krosno - jak i popierająca go PO.

- Mieszkańcy identyfikują się z tym, co robię, doceniają efekty naszej pracy - mówi Przytocki, dla którego będzie to już trzecia kadencja sprawowania władzy.

Miażdżące poparcie

Sympatię, jaką cieszy się Przytocki było widać wczoraj, gdy robiliśmy mu zdjęcie na krośnieńskim Rynku. Mieszkańcy spontanicznie podchodzili, by pogratulować wyborczego sukcesu
76,62 proc. oddanych na niego głosów - to nie tylko najlepszy wynik wśród kandydatów ubiegających się o prezydenturę sześciu miast Podkarpacia, ale i ogólnopolska czołówka (lepiej wypadł tylko prezydent Gdyni). Przytocki dostał o kilka procent większe poparcie, niż cztery lata temu, gdy także wygrał w I turze.

Przyznaje, że zwycięstwa się spodziewał, ale zaskoczył go niski wynik kontrkandydatów.

- Mój główny rywal, Paweł Krzanowski z PiS, prowadził bardzo aktywną kampanię -ocenia. - Spodziewałem się, że uzyska więcej niż te niespełna 17 procent głosów.

Czy rywalizacja Przytockiego z Krzanowskim będzie miała dalszy ciąg, przenosząc się na forum samorządu? Niewykluczone, bo Krzanowski wszedł po raz pierwszy do rady miasta. Wywalczył jeden z sześciu mandatów, które przypadły PiS-owi. Ale nawet jeśli PiS ustawi się w radzie w zdecydowanej opozycji, to i tak nie ma szans, by blokować pomysły Przytockiego. Z sześcioma mandatami pozostanie w mniejszości.

Wyraźnie odmłodzona rada

Wyborcze hasło Pawła Krzanowskiego "Czas na zmianę" nie do końca przemówiło do krośnian. Nie tylko nie chcieli zmienić prezydenta, ale i do rady wybrali w większości tych, którzy już w niej byli. Liczby głosów wystarczającej do wprowadzenia choćby jednego swojego człowieka nie uzyskał żaden z nowych, lokalnych komitetów. Skład rady został odświeżony tylko w jednej trzeciej, ale za to wyraźnie odmłodzony. W 21-osobowym gronie znajdzie się siedmiu debiutantów (w wieku od 22 do 39 lat).

Większość w radzie będą mieli radni "Samorządnego Krosna". W porównaniu z poprzednią kadencją dysponują jednym mandatem więcej. Teraz mają ich 11. Przytocki może więc być spokojny, jeśli idzie o zaplecze dla swoich rządów. Zwłaszcza, że dodatkowy mandat w tej kadencji uzyskała też PO (będzie mieć czterech radnych).

- Skoro Platforma poparła mnie oficjalnie w tych wyborach, to myślę, że stanie się też naszym naturalnym sojusznikiem w radzie - mówi Przytocki.

Będzie pracowicie

Jak nam powiedział - nie zamierza zmienić dotychczasowego wiceprezydenta, Bronisława Barana (na liście kandydatów do rady uzyskał rekordowe w mieście poparcie). Nie wyklucza jednak utworzenia stanowiska jeszcze jednego zastępcy (cztery lata temu było, ale go zlikwidował).

- Za wcześnie jednak by mówić o konkretnych nazwiskach - zastrzega się.

Jak zdaniem Przytockiego będzie najbliższa kadencja? - Pracowita - mówi. - Mamy długą listę inwestycji, gotowe projekty unijne. Najważniejszym zadaniem będzie modernizacja lotniska.

Tak głosowali krośnianie:

Piotr Przytocki - 76,62 proc.
Paweł Krzanowski - 16,35 proc.
Marek Tenerowicz - 7,02 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24