Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Niechobrzu drewniany dom płonął jak pochodnia

Małgorzata Froń
– Gdybym się położyła spać, zamknęła drzwi, to bym już dzisiaj z wami nie rozmawiała - mówi Zofia Kalandyk.
– Gdybym się położyła spać, zamknęła drzwi, to bym już dzisiaj z wami nie rozmawiała - mówi Zofia Kalandyk. Krystyna Baranowska
Drewniany dom w Niechobrzu, w którym mieszkała 78-letnia Zofia Kalandyk zapalił się w drugi dzień świąt około godz. 19.

- Zgłoszenie o pożarze dostaliśmy po 19, natychmiast ruszyliśmy do akcji - mówi Mariusz Gajdek, zastępca naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Niechobrzu. - Byliśmy na miejscu jako pierwsi. Dom płonął jak pochodnia. Akcję rozpoczęliśmy po 19, a skończyliśmy po 23.

Pożar gasiło kilka zastępów strażaków. Były jednostki z Niechobrza, Boguchwały, Nosówki, Mogielnicy i Rzeszowa.

- Nic nie można było zrobić, ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie. To drewniany dom, na dodatek wokół było dużo drewna, przygotowanego na opał na zimę, a w piwnicy kilka ton węgla - dodaje Gajdek. - Na szczęście w domu nikogo nie było, bo właścicielka była u syna w domu obok.

Widok po pożarze jest wstrząsający. Spalony dom, bez okien, wokoło porozrzucane rzeczy, nadpalone obrazki święte.

- Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem ogień, wybiegłem na podwórze, dom już stał w ogniu. Udało mi się jeszcze wyciągnąć kilka rzeczy, zanim straż przyjechała. Potem mnie już tam nie wpuścili - opowiada Józef Kalandyk, syn pani Zofii. - Mama na szczęście była wtedy u nas w domu.

Zofia Kalandyk mówi, że miała wielkie szczęście.

- Gdybym się położyła spać, zamknęła drzwi, to bym już dzisiaj z wami nie rozmawiała - starsza pani uśmiecha się, ale na twarzy widać napięcie i smutek. - Dobrze, że mam synka, teraz zostanę u niego.

Pan Józef mieszka z żoną i z czwórką dzieci w domu tuż obok spalonego domu swojej mamy.

- Będę to musiał jakoś uporządkować, ale na razie pracują tu jeszcze policjanci i strażacy. Muszą ustalić przyczynę. Dom był ubezpieczony, to jakieś pieniądze dostaniemy. Ale strasznie przykro jest patrzeć na to, co zostało z domu, w którym się urodziłem. Strasznie przykro.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24