Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Ósemce Rzeszów znów grają w poniedziałki. Mirosław Dąbrowski najlepszy w turnieju nr 7

Tomasz Ryzner
Mirosław Dąbrowski nie pierwszy raz wygrał poniedziałkowy turniej
Mirosław Dąbrowski nie pierwszy raz wygrał poniedziałkowy turniej Archiwum
Po kilkutygodniowej przerwie wznowiona została edycja turniejów „Nie lubię poniedziałków – oczko”. W zawodach numer 7 najlepszy okazał się Mirosław Dąbrowski, który w finale pokonał Grzegorza Gwizdaka.

Grzesiek już w pierwszej rundzie miał pod górkę, ponieważ z Bartoszem Drążkiem musiał rozegrać pięć partii. W drugiej rundzie emocji nie było, bo Sławomir Pasternak przegrał z Grześkiem 0:3. W trzecim meczu późniejszy finalista stoczył zaciętą walkę z Sebastianem Krupą, którego ostatecznie pokonał 3:2.

W ćwierćfinale znów wygrał do zera, tym razem z Januszem Stawarzem, by w półfinale trafić ponownie na Sebastiana. Tym razem potrzebował czterech partii, aby postawić na swoim.

Mirek także doszedł do finału bez porażki. Początkowo szedł jak burza. Na dzień dobry nie stracił żądnej partii w starciu z Jerzym Gonetem. W takim samym stosunku wygrał z Adamem Cebulakiem, a rzecz powtórzył także w meczu z Piotrem Nowakiem. W ćwierćfinale „Miro” zmierzył się ze Sławkiem Pasternakiem, który ani myślał oddawać pole faworytowi. Przy stanie 2:2 rozpoczęła się wojna nerwów.

- Sławek grał bardzo dobrze i w pewnym momencie pomyślałem, że to przegram – powiedział Mirek. – W piątej partii miał układ do skończenia, ale się pomylił. Ja też nie skończyłem, potem miałem kolejną szanse, ale znów nie trafiłem. Szczęście polegało na tym, że bila schowała mi się za czarną. Gdyby w całości się schowała, Sławek miałby wedle zasad możliwość oddania mi uderzenia. Minimalnie jednak szła i nie musiałem grać. Sławek zaliczył bile, ale nie trafił, wystawił mi łatwe grę i skończyłem partię

W półfinale Mirek zaliczył czwarte w tym turnieju zwycięstwo do zera. Tym razem wypunktował tak Jana Cyrula i rozpędzony ustawił sobie także spotkanie finałowe.

– Prowadziłem z Grześkiem dwa do zera. Trzecią partię przegrałem, ale w czwartej skończyłem układ od dwójki – podsumował bohater wieczoru.

W Jackpocie było tak, jak przed wspomnianą przerwą turniejową. Los wskazał na Janusza Stawarza. Tym samym szef Ósemki, który niedawno powrócił z kilkutygodniowych wczasów na Filipinach, miał szansę nieco zamortyzować wydatki na dalekowschodnie wojaże. Po rozbiciu miał prawo kontynuować grę, ale musiał zagrywać na bandę. Brakło dokładności i pokaźna wygrana będzie do wzięcia za tydzień.

Turniej nr 8 rozpocznie się tradycyjnie o 18.
NOWINY - Stadion - Szymon Szydełko trener piłkarzy Sokół Sieniawa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24