W Rzeszowie potrzebny był tie-break. Radomka pokonała Rysice! To bardzo duża niespodzianka

To nie był dobry występ rzeszowskiej drużyny. Radomianki, które aspirując do miejsca w czołówce ligi, rozegrały swój najlepszy mecz w tym sezonie, w pierwszym secie całkowicie usidliły Rysice. Bardzo dobrze grały zagrywką odrzucając faworyzowane gospodynie od siatki i utrudniając im skuteczną grę w ofensywie. Po asie Moskwy i ataku Murek ekipa z Radomia wygrywała 8:4. Kalandadze dotknęła siatki, Coneo została zablokowana, Orvosoca kolejny raz palnęła w aut i trener Stephane Antiga poprosił o drugą przerwę. Nie natchnął jednak swoje podopieczne do skutecznej gry. Rzeszowianki nie kończyły ataków. Z kolei po atakach Murek radomianki uciekały na 17:10 i 19:13. Kolejne dwie akcje także należały do ekipy gości (21:13), która za chwilę miała piłki setowe. Ostatni punkt sprezentowała rywalkom Kalandadze zagrywając w siatkę. Radomka była zdecydowanie skuteczniejsza w ataku i bloku.

Drugiego seta Radomka otworzyła od 4:0. Po ataku z krótkiej w wykonaniu Scholzel przeważała 10:7. Wydawało się, że rzeszowianki znów będą miały problem z wygraniem tej odsłony. Stało się inaczej. Po asie Wenerskiej, która „ustrzeliła” Murek, Rysice wyrównały stan seta (10:10), grały coraz lepiej i role się odwróciły. Duże kłopoty sprawiały przeciwniczkom zagrywką, wydatnie podniosły swoją skuteczność w ataku. Miały sprawy w swoich rękach. Dyktowały warunki. Na 19:14 podwyższyła Coneo obijając blok z Radomia. Ostatnie akcje seta miejscowe wygrały 6:2.

Trzeci set był wyrównany, ale ze wskazaniem na Rysice, które znajdowały się o dwa, trzy punkty przed rywalkami. Po bloku Obiały, asie Makarowskiej – Kulej i ataku Kowalskiej gospodynie uzyskały pięć oczek przewagi (19:14). Kalandadze podwyższała na 21:16 i 23:18. Orvosova dała swojej drużynie piłkę setową, a kropkę nad „i” postawiła Kalandadze. Rysice znów miały skuteczniejszy atak.

Czwartą odsłonę bojowo nastawiony team z Radomia zaczął od 3:0 i 4:1. Przy stanie 9:5 dla gości o przerwę poprosił Antiga, Na 9:9 wyrównała Coneo. Po spektakularnej akcji - z piłkarskim akcentem Stenzel - Radomka przeważała 13:11. Za chwilę – po akcji Murek - 18:16 Murek, ale po dwóch błędach tej zawodniczki było 19:18 dla rzeszowianek. Finisz dla zespołu z Radomia. Gałkowska atakiem z wykorzystaniem bloku wywalczyła piłkę setową dla swojej drużyny. Drugą Murek, która także skutecznym atakiem doprowadziła do tie-breaka.

W tie-breaku po akcjach Gałkowskiej Radomka przeważała 7:4, 8:5 i 10:7. Perspektywa przegranej zapewne wpłynęła deprymująco na wicemistrzynie Polski, które nie były tak energiczne i konsekwentne w swoich poczynaniach, jak z reguły bywają. Ambitnie goniły rywalki, ale nie zdołały przechylić szali na swoją stronę. Radomianki wykorzystały swoją szansę i po akcji Johnson cieszyły się z nieoczekiwanego, ale zasłużonego zwycięstwa.

W rzeszowskiej drużynie, która popełniała dużo błędów na zagrywce, na boisko wróciła Magdalena Jurczyk.

PGE Rysice: Wenerska 2, Coneo 12, Centka 5, Obiała 8, Orvosova 16, Kalandadze 17, Szczygłowska (libero) oraz Makarowska – Kulej 1, Kowalska 2, Jurczyk 5. Trener Stephane Antiga.

Radomka: Łyczakowska 3, Gałkowska 13, Johnson 10, Scholzel 6, Moskwa 5, Murek 18, Stenzel (libero) oraz Reiter, Gajer, Nowakowska 1, Świrad 1, Strasz (libero). Trener Stefano Micoli

Sędziowali: Litwin i Habel. Widzów: 1670. MVP: Natalia Murek.