Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Rzeszowie tylko nielicznych posłów można zastać w biurze

Małgorzata Froń
W biurze Polskiego Stronnictwa Ludowego na posterunku zastaliśmy posła Jana Burego, szefa ludowców na Podkarpaciu.
W biurze Polskiego Stronnictwa Ludowego na posterunku zastaliśmy posła Jana Burego, szefa ludowców na Podkarpaciu. Archiwum/Krzysztof Łokaj
Odwiedziliśmy wczoraj rzeszowskie biura poselskie. W dwóch z nich posłowie pełnili poselskie dyżury, w dwóch posłów nie było.

Trwa ostatni etap kampanii przed niedzielnymi wyborami prezydenckimi. Kampania jest na finiszu, sztaby wyborcze w pełnej gotowości, kto żyw rusza, aby pomóc kandydatowi swojej partii. Postanowiliśmy sprawdzić, czy nasi posłowie są w swoich biurach, czy może także wspierają kampanie swoich kandydatów.

Na pierwszy rzut wzięliśmy biura posłów Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Hetmańskiej w Rzeszowie. Swoje biura mają tutaj posłowie: Józefa Hrynkiewicz, Andrzej Szlachta, Kazimierz Gołojuch oraz europosłowie: Stanisław Ożóg i Tomasz Poręba.

- Poseł Hrynkiewicz jest w Warszawie, zatrzymały ją ważne sprawy - tłumaczy pracownik biura.

Europosłowie akurat wczoraj mieli posiedzenie w Strasburgu, więc są wytłumaczeni.

- Z europosłem trudno jest się umówić, bo zajęć w Parlamencie Europejskim nie brakuje - ocenia Michał Wiatr, dyrektor biura Ożoga. - Ale jak ktoś chciałby się spotkać, to trzeba się umówić telefonicznie.

Nie było też posła Gołojucha ani posła Szlachty.

- Poseł Szlachta miał umówione spotkanie, ale będzie po południu - zapewniał pracownik biura. - Zresztą zawsze można się z posłem umówić telefonicznie na dany termin i wtedy mamy pewność, że do takiego spotkania dojdzie - dodał.

Podobna sytuacja była w biurze poselskim Platformy Obywatelskiej przy ul. Bernardyńskiej w Rzeszowie. Posłów w siedzibie nie było.

- Nasi posłowie mają dzisiaj ważne zadania w terenie, spotykają się z wyborcami - zapewnia Marcin Nowak, dyrektor biura. - Jeżdżą po całym Podkarpaciu, nie muszą przecież siedzieć w biurze w Rzeszowie.Każdy, kto chce spotkać się z posłem, zostanie umówiony - dodaje dyrektor.

W biurze Polskiego Stronnictwa Ludowego na posterunku zastaliśmy posła Jana Burego, szefa ludowców na Podkarpaciu.

- Staram się być w każdy poniedziałek w swoim rzeszowskim biurze, dzisiaj przyjąłem już kilka osób, kolejne spotkania mam umówione - wylicza Bury. - Było u mnie od rana kilku wójtów z problemami, z którymi sami sobie nie poradzą.

W biurze Sojuszu Lewicy Demokratycznej na spotkanie z posłem Tomaszem Kamińskim, szefem Sojuszu na Podkarpaciu, czekało wczoraj kilka osób.

- Cały dzień mam wypełniony spotkaniami - tłumaczy poseł. - Ludzie przychodzą z różnymi problemami. Głównie chodzi o pracę, o pomoc w napisaniu dokumetów, podań. Był u mnie pan, który ma problemy z nadzorem budowlanym, ale był też starszy pan, który chce wystąpić o uprawnienia weterana. Pomogę mu napisać wniosek do ministra obrony narodowej, bo taka jest w tym przypadku procedura, postaram się ten wniosek złożyć jak najszybciej - zapewnia Kamiński. - Tym bardziej że on już był w jednym biurze i czeka na pomoc od kilku miesięcy.

Jak widać z naszego rekonesansu, posłowie z partii, z których kandydaci do drugiej tury wyborów nie weszli, przyjmowali wczoraj wyborców w swoich biurach. Posłowie PO i PiS, albo byli w Warszawie, albo w terenie na spotkaniach z wyborcami. No cóż, do II tury wyborów tylko pięć dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24