Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W rzeszowskiej Ósemce przypomniał się Witold Hajduk. Wygrał turniej NLP

Tomasz Ryzner
Nastoletni Witold Hajduk ograł tym razem rutynowanego Roberta Peckę
Nastoletni Witold Hajduk ograł tym razem rutynowanego Roberta Peckę Archiwum Ósemki
W ostatnich turniejach nie zajmował wysokich lokat, ale Witold Hajduk nie zapomniał, jak się gra w bilard. W rzeszowskim klubie „Ósemka” wygrał IV turniej „Nie lubię poniedziałków”. W finale pokonał Roberta Peckę, który kiedyś wprowadzał go w arkana gry w kulki.

Dyspozycja Witka o tyle była zaskakująca, że ostatnio trochę się „obraził” na bilard i po Mistrzostwach Polski Juniorów postanowił zrobić sobie przerwę w treningach.

– Na Mistrzostwach dwa razy byłem bardzo blisko medalu, ale zawsze czegoś brakowało. Rzeczywiście, mocno to przeżyłem i na razie gram tyle, ile poćwiczę przed samym turniejem i w pogram w jego trakcie – uśmiecha się najmłodszy w stawce uczestników naszych zawodów.

Po wolnym losie w I rundzie Witek pokonał 3:1 Wojciecha Pieniążka, do zera ograł Bartłomieja Szkołuta. Na tego drugiego trafił także w ćwierćfinale. Tym razem „Tofik” ugrał partię. W półfinale Witek bez żadnych strat zakończył mecz z Januszem Stawarzem.
Droga Roberta do finału, była o wiele bardziej urozmaicona i trudna (choć nie aż tak, aby musiał wędrować na lewą stronę drabinki). Po wolnym losie w I rundzie „Dziadek” rozegrał pięć partii ze Sławomirem Pasternakiem, który po meczu długo kręcił głową, bo był bliziutko zwycięstwa. W III rundzie Robert wygrał 3:1 z Januszem Stawarzem, a w ćwierćfinale znów miał niełatwo. Tym razem dwie partie urwał mu Marcin Kostera. Podobnie stało się w półfinale, w którym Robert zmierzył się z Grzegorzem Marcem.

Wydawało się, że w finale górą będzie rutyna i doświadczenie, ponieważ pierwsza partia padła łupem Roberta. Witek nie stracił jednak pewności siebie, w niezłym stylu wygrał trzy kolejne partie i w okolicach północy mógł odbierać gratulacje.

- Można powiedzieć, że miałem swój dzień. Nie robiłem głupich błędów, mecze przeważnie fajnie się układały. Od czasu do czasu coś tam zagrałem z kija czy z podejścia. Czy zacznę znowu trenować? Jak wygram za tydzień, to może tak, a może jeszcze nie – śmieje nastoletni bilardzista.

Prawo gry o pieniądze zgromadzone w puli Jack Pota wylosował tym razem Oskar Dacko. Po rozbiciu miał prawo być optymistą, bo układ na stole wyglądał obiecująco. Być może to go jednak zdekoncentrowało, bo pomylił się już na pierwszej bili. Za tydzień turniej nr 5, ostatni przed wakacyjną przerwą. Początek – godzina 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24