Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Sanoku Stal gra z Karpatami Krosno

Waldemar Mazgaj
Tomasz Jefimow
Niespełna trzy miesiące po rozpoczęciu jesiennych rozgrywek w weekend powinien nastąpić ich koniec, ale nim zawodnicy udadzą się na urlopy czeka ich ciekawa ostatnia kolejka, w której na pierwszy plan wysuwają się derby w Sanoku - Stal podejmuje Karpaty.

Bez względu na miejsce w tabeli (Stal 3., 28 pkt - Karpaty 8., 22) i aspiracje (krośnianie przed sezonem nie ukrywali chęci awansu, sanoczanie wciąż je mają, choć latem byli skazywani na walkę o utrzymanie) derby przyprawiają o dreszczyk emocji nie tylko kibiców. Zresztą sobotniego spotkania (bilety po 10 i 5 zł za okazaniem dokumentu tożsamości) nie będą mogły zobaczyć zorganizowane grupy kibiców Karpat, a poza tym zamknięte będą trybuny od ul. Staszica. "Aby móc uznać rundę jesienną w wykonaniu żółto-niebieskich za w pełni udaną brakuje jeszcze jednego warunku. Zwycięstwa w pojedynku derbowym" - napisano na stronie Stali.

- Tydzień chorowałem i tylko raz trenowałem, ale na derby nikogo nie trzeba specjalnie mobilizować. Wracają Piotrek Łuczka i Karol Adamiak, może tylko Kuba Ząbkiewicz jeszcze się nie pozbiera, lecz cała drużyna będzie zwarta i gotowa. Ponieważ rywal jest na fali wznoszącej i zapowiadają ładną pogodę to czeka nas dobre widowisko - zaprasza na derby Marek Węgrzyn, doświadczony zawodnik sanockiej drużyny.

Będzie to szczególny mecz dla byłych zawodników Stali - Rafała Nikodego i Michała Zajdla, ale cała drużyna zdaje sobie sprawę, że tylko wygrana w Sanoku może przedłużyć jakiekolwiek nadzieje.
- Jesteśmy na ostatniej prostej i chyba nam w końcu "odpaliło" i żeby przed zimą nie psuć nastrojów nie możemy pozwolić sobie na żadne straty. Musimy pokazać na co nas stać - Marcin Łukaczyński, obrońca Karpat, stawia sprawę jasno. Derby sędziuje Paweł Charchut z Rzeszowa.

Tracąca już sześć punktów do lidera mielecka Stal (2., 31 pkt) nie może sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę w meczu z odradzającym się Podlasiem (11., 17).
- Mus czuliśmy i tydzień i dwa tygodnie temu, ale przegrywaliśmy z Jasłem i Izolatorem. Ale sami sobie nawarzyliśmy piwa, to sami musimy je wypić - gorzko twierdzi trener Włodzimierz Gąsior i trudno nie przyznać mu racji.

Mielczanie liczą na wsparcie Orła Przeworsk (12., 16), który - choć u siebie nie wygrał od 29 sierpnia - jedzie do Tomasovii (1., 37) w roli zespołu nieposkromionego na wyjazdach od 2. kolejki (0-2 w Chełmie). - Skoro potrafiliśmy wygrać 5-0 z Avią, to dlaczego mamy się bać Tomasovii. Prawdę mówiąc wolimy grać na wyjazdach, bez naszej specyficznej widowni - mówią piłkarze Orła.

Z podkarpackich ekip w bezpośrednim starciu spotkają się mające identyczny dorobek (po 24 pkt) Unia i Polonia. Pozostałe nasze drużyny kończą sezon na Lubelszczyźnie (Izolator w Poniatowej z Avią i Czarni w Radzyniu Podlaskim) i nie są w tych starciach faworytami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24