W sobotę film o Krzysztofie Cegielskim

Krzysztof Cegielski, zwany Cegłą, był dobrze rokującym zawodnikiem Stali Gorzów. Mimo wysokiego wzrostu świetnie radził sobie na maszynie, był znany z ryzykownych szarż. Jego międzynarodową karierę przerwał wypadek na torze.

W 2003 roku w Szwecji podczas zawodów tamtejszej ligi na pierwszym łuku zabrakło dla Cegielskiego miejsca. By nie zderzyć się z bandą, wyskoczył z motoru. Manewr by się udał, gdyby tego samego nie zrobił jadący za Polakiem Amerykanin Ryan Fisher, znany z występów w rzeszowskiej PGE Marmie. Maszyna Fishera przejechała po kręgosłupie Cegielskiego i uszkodziła mu rdzeń kręgowy.

- Wszystko zostało sprowadzone na ziemię - wyznaje były żużlowiec 8 lat po tym wydarzeniu. Gdy uległ wypadkowi, miał 24 lata.

Reżyser "Przerwanego snu", dziennikarz sportowy Grzegorz Milko, pokazuje, jak Cegła walczy o zdrowie. Rehabilitacja przynosi efekty - były żużlowiec odzyskał czucie, panuje nad ciałem, fizjologią, ale nie nad mięśniami nóg. Dlatego wciąż jeździ na wózku. Nie poddaje się i wierzy, że kiedyś będzie chodził. Wyznaje, że chce założyć rodzinę, że jeszcze bardziej kocha żużel. Jest aktywny jako ekspert żużlowy i trener.

Obraz powstał pod okiem uznanego dokumentalisty Jacka Bławuta i widać w nim udział tego filmowca. Kilka scen robi wrażenie. Te, gdy Cegła pływa w basenie jedynie pracując rękami i gdy na wózku wjeżdża na feralny szwedzki tor.

Film potrzebny, nie tylko dla miłośników czarnego sportu, o podnoszeniu się z życiowego upadku. Jego premiera w sobotę o godz. 13.30 na Canale +.