- Jest sporo rozczarowania i nawet lekkie przerażenie bo wydawało się, że więcej pogramy. Ta 1 liga to jednak jest duży przeskok. Brak nam doświadczenia, każdy błąd to jest praktycznie gol – dodaje sternik Stali.
Twierdzi jednak, że gra tylko w weekendy pomoże jego młodej drużynie. - Mamy krótszą ławkę od rywali, a łącznie z pucharami zagraliśmy już osiem meczów co trzy dni, mieliśmy tylko jedną wolną środę i fizycznie mamy problem. Nie było czasu na normalny trening, tylko na mecze i odnowę. Do tego sporo podróżowaliśmy po Polsce a jakby tego było mało w Suwałkach kontuzje złapali Żubrowski i Prejs i ciężko na razie określić, jak długa przerwa ich czeka.
Prezes deklaruje, że nikt w klubie nawet nie myśli o zmianach w sztabie trenerskim. – To nie wina trenera. Dopadł nas kryzys, ale wyjdziemy z tego. Zespół Stali przed tym sezonem został osłabiony; odeszli kluczowi ofensywni zawodnicy Andreja Prokić i Bartosz Nowak. Nie można ich było zatrzymać? – pytamy.
- Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, choć tak naprawdę Nowak chciał zagrać w ekstraklasie bez względu na pieniądze. W sumie po to piłkarz pracuje, żeby zagrać na najwyższym poziomie. W przypadku Prokicia było inaczej, ale tak lukratywnych ofert nie dostaje się co dzień. Chłopak jest młody, kariera nie trwa wiecznie, a trzeba urobić na rodzinę, czy
kredyt. Obaj mają jednak otwartą drogę powrotu, jeśli tylko się zdecydują – tłumaczy Orłowski.
Czy w Stali można jeszcze liczyć na jakieś wzmocnienia, bo zostały dwa dni do końca okna transferowego... – Cały czas rozmawiamy - opowiada. - Chcę jednak powiedzieć głośno – gramy na tyle, na ile nas stać. Nie będziemy zadłużać stowarzyszenia a ciężko rozsądnie dysponować tym budżetem. 2 ligę ograliśmy za półtora miliona, teraz mamy dwa. Tymczasem średni 1-ligowy budżet to 4-5 milionów, choć są bogatsze kluby. Sponsorzy zaś nie pchają się rękami i nogami ale cały czas pracujemy. Prowadzimy rozmowy z dużym sponsorem, na poziomie miasta.
Prezes podkreśla, że w Stali tylko dwie osoby pracują na etatach: – Ponieważ takie są wymogi PZPN-u na umowach o pracę są dyrektor i księgowa. Do tego kasjerzy czy osoby sprzątające dostają pieniądze na umowach zlecenie a reszta to wolontariat. Mimo to PZPN wysoko ocenia nas za organizacje meczów. W innych klubach po kilkanaście
osób ma umowy, ale jeśli my staniemy przed taką sytuacją, to będziemy zmuszeni zrezygnować z 2-3 piłkarzy.
- Minęło dopiero 1/3 rundy jesiennej i jeżeli sytuacja się nieco unormuje to chcemy wzmocnić zespół i uratować 1 ligę dla Mielca. Za długo na to pracowaliśmy, żeby łatwo odpuścić. Zaś kibiców prosimy o doping i więcej wiary w Stal – kończy nasz rozmówca.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?