W Wańkowej już we wrześniu zjedziesz z najdłuższej w Polsce i Europie Środkowo - Wschodniej tyrolki

Początkiem grudnia ub. r. pisaliśmy, że w Wańkowej przymierzają się do budowy fantastycznej atrakcji - najdłuższej w Polsce tyrolki. Sprawdziliśmy, na jakim etapie jest ta inwestycja.

- Kończymy już prace przy fundamentach stacji górnej i dolnej - mówi dr dr Robert Petka, zastępca wójta gminy Olszanica. - Już lada dzień powinny dotrzeć do nas liny. Między 18 a 20 sierpnia przyjadą przedstawiciele włoskiej firmy z elektrorolkami i uprzężami i zaczniemy testowanie tyrolki. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, chcielibyśmy ją uruchomić być może już początkiem września. Szkolimy załogę, pracowników i ruszamy.

Podkreśla, że rozwiązanie, które będzie tu zastosowane jest najnowocześniejsze na świecie. - Te elektrorolki pozwalają na taki bardzo miękki, spokojny, przyjemny dojazd. I to jest przewaga nad innymi instalacjami, gdzie hamowanie odbywa się w taki rwany, szarpiący sposób, hamulcem hydraulicznym - zwraca uwagę.

Przypomnijmy. Przetarg na wykonanie tyrolki wygrała firma TubingSystem z Katowic. Ta sama, która zrealizowała już u tutaj działającą najdłuższy na świecie , 370-metrowy tor do zjazdu na pontonach (summer tubing). - Podwykonawcą są Słowacy i Włosi - mówi zastępca wójta.

Nowa atrakcja będzie miała około 1350 metrów długości, a w najwyższym punkcie przebiegnie 48 m nad ziemią. Połączy dwa przeciwległe wzgórza. Będzie startowała ze szczytu, gdzie znajduje się górna stacja kolei linowej BIESZCZAD.ski w Wańkowej. Przeleci nad całą doliną i będzie lądowała na przeciwnym stoku.

- Zapewne będą jakieś ograniczenia wagowe. Chodzi o to, aby nie było problemów z zapięciem się - mówi Robert Petka. - Czy dzieci będą dopuszczone i w jakim wieku, wszystko będziemy wiedzieli po testach. Bezpieczeństwo jest najistotniejsze. Nie będziemy podejmowali żadnego ryzyka, ani przymykali na nic oczu. Wszystkie wymogi muszą być restrykcyjnie przestrzegane.

Ciekawostka: na jednej linie będzie można lecieć siedząc, a na drugiej możemy lecieć w pozycji horyzontalnej, głową w dół i poczuć się jak ptak. Na pewno miłośnicy adrenaliny i mocnych wrażeń wybiorą opcję nr 2.

Podpytujemy, ile potrwa taka przejażdżka. - Będziemy się starali dostosować prędkość tak, by nie pobijać rekordów szybkości, tylko raczej chcemy korzystającym z tyrolki dać czas na doznania. Zależy nam na tym, by podczas przelotu można było nacieszyć się tym, że jest się przez chwilę w powietrzu, a nie na tym, by gość w ciężkim szoku wylądował na dolnej stacji, porozglądał się i zastanawiał, co się z nim stało.

Podróż potrwa zatem od 1,5 do 2 minut. Szacowana prędkość - ok. 60-65 km/h (istnieją na świecie tyrolki, które gonią nawet 90 km/h i 130 km/h).

Gmina przed inwestycją inspirowała się innymi tego typu obiektami na świecie, jak w Saalbach w Austrii, czy w ośrodku Kubínska hoľa w Słowacji.

- W Saalbach za dodatkową opłatą można wziąć kask z kamerą Fajna GoPro, włożyć do niej kartę pamięci i nagrać przelot. Fajna pamiątka. Też to rozważymy.

To kolejna inwestycja, w którą w ostatnich latach zainwestowała gmina Olszanica. Kilka lat temu włodarze pomagali w powstaniu Bieszczadzkich Drezyn Rowerowych, które dzisiaj stanowią jedną z największych atrakcji turystycznych w tym zakątku Polski. W ubiegłym roku w gminie powstała jedna z największych stacji narciarskich na Podkarpaciu. Ostatnio otwarty został wspomniany najdłuższy tor tubingowy na świecie (czynny codziennie od 11 do 18, przy sprzyjającej aurze).

Dzięki wprowadzeniu nowych atrakcji turystycznych, gmina Olszanica stara się uczynić ten obszar równie atrakcyjnym latem, jakim jest zimą.