Walczą o odszkodowania

Masowa akcja przesiedleńcza na północnym Podkarpaciu rozpoczęła się w 1941 r. W ciągu trzech lat hitlerowcy wyrzucili z domów kilkaset polskich rodzin m.in. z Jeżowego, Cholewianej Góry, Pogorzałki i Zalesia. - Straciłem ojca. Odebrano nam cały dobytek. Zniszczono dom. W jego miejsce wzniesiono fabrykę - opowiada Tomasz Iskra, mieszkaniec Jeżowego. - Musieliśmy z mamą tułać się po kraju. Teraz chcemy zadośćuczynienia za utratę majątku i wyrządzone nam krzywdy - dodaje.
Trzy lata temu, przy IOM powstała specjalna komisja odszkodowawcza. Pojawiła się szansa na wypłatę wojennych odszkodowań. Z gminy Jeżowe do Genewy trafiło 700 wniosków roszczeniowych. Przesiedleńcy czekali na odpowiedź dwa lata. Wszystkie wnioski zostały odrzucone. Powód? Brak "wiarygodnej dokumentacji", która poparłaby wersję poszkodowanych.
- Każdego dnia do Urzędu Gminy przychodzą kolejni mieszkańcy z decyzjami odmownymi. Nie wiedzą, co dalej robić - mówi Gabriel Lesiczka, wójt Jeżowego. - My nie możemy im pomóc.
Poszkodowani mogą odwołać się od decyzji IOM. Jednak wnioski muszą zostać uzupełnione. - Potrzebna nam jest wszelkiego rodzaju dokumentacja. Publikacje, wojenne zarządzenia, plakaty informujące ludność polską o przesiedleniach - wylicza Iskra. - Liczymy, że IPN zainteresuje się sprawą i przeszuka swoje archiwa.
Na razie poszukiwania dowodów zakończyly się niepowodzeniem. Termin nadsyłania odwołań mija 16 stycznia 2004 r.