Iwonicz Zdrój. "Różowe marzenie", "Anielski pocałunek", "Kopnięcie bizona", "Czerwona Arktyka", "Głęboka purpura" - dobry barman musi nie tylko odpowiednio dobrać składniki koktajlu, ale i wymyślić pasującą do drinka nazwę. Liczy się zarówno technika przyrządzania napoju, ale i kreatywność. W V Jubileuszowym Turnieju Barmańskim "Galicja 2003" rywalizowało 21 barmanów (tym 4 kobiety). Uczestnicy przyjechali z różnych miejscowości: od Ustrzyk Dolnych po Zieloną Górę. Turniej odbywał się pod patronatem Stowarzyszenia Polskich Barmanów Gospodarzem turnieju była restauracja "Galicja" w Iwoniczu Zdroju. Każdy z barmanów w ciągu 7 minut musiał przygotować cztery porcje "long drinka" według własnej receptury. Wszystko odbywało się pod czujnym okiem jurorów. Sędzia techniczny uważnie patrzył na ręce każdego barmana bezlitośnie punktował potknięcia w rodzaju upuszczenia słomki, rozlania kilku kropel czy niedokładnego odmierzenie ingrediencji. Publiczność oklaskami nagradzała swobodę i grację w posługiwaniu się shakerem. Najważniejsze były jednak odczucia sędziów degustatorów (zarówno zawodowych kiperów, jak wybranych spośród widzów turnieju), którzy oceniali gotowe już koktajle pod względem smaku, zapachu i wyglądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!