Jan B. (prosił, aby jego nazwisko zachować do wiadomości redakcji), mieszkający przy ul. Pelczara od dłuższego czasu nie może się doprosić wycięcia czterech jesionów.
- Te drzewa rosną na wysokiej skarpie. Ledwie się jej trzymają. Przyjedzie silniejszy wiatr i polecą. Na mój dom, albo co gorsza na ludzi - mówi pan Jan.
Pokazuje plik dokumentów, jakie nazbierały się w tej sprawie. Jesionami zajmowało się już sporo instytucji.
- Jeden odsyła mnie do drugiego. Każdy twierdzi, że chce pomóc, ale nie może, bo to nie jego teren albo, że drzewa są zdrowe. Ale co z tego, skoro rosną tak, że zagrażają bezpieczeństwu - dziwi się pan Jan.
Najpierw z prośbą o ich wycinkę zwrócił się do Urzędu Miejskiego i Zarządu Dróg Miejskich. Poinformowano go, że drzewa nie rosną na działce należącej do miasta. Z tego powodu, władze miejskie nie mogą same ich usunąć.
Drzewa rosną na działce należącej do Archidiecezji Przemyskiej. W czerwcu Zarząd Dróg Miejskich skierował do archidiecezji pismo.
"Przekazujemy w załączeniu pismo od mieszkańca, z prośbą o podjęcie stosowanych działań mających na celu wyeliminowanie zagrożenia bezpieczeństwa życia i mienia, spowodowanego złym stanem sanitarnym drzew rosnących na skarpie" - napisał ZDM do władz Archidiecezji.
Władze kościelne zwróciły się do Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z prośbą o przegląd drzew i opisanie ich stanu. Służby konserwatorskie, po badaniach stwierdziły, że drzewa są zdrowe.
- Rok temu przeprowadzono konserwację drzewostanu, poprawiając ich statykę - odpisał konserwator.
- I tak koło się zamyka. Ja się boję o swój dom, a drzew nie można usunąć bo są zdrowe - żali się pan Jan.
Podobny problem ma Andrzej Mikulski, mieszkaniec ul. Goszczyńskiego.
- Koło śmietnika rośnie stary, uschnięty orzech. Dawno powinien być usunięty, bo zagraża mieszkańcom - alarmuje.
Przy ul. Chodkiewicza jest inny problem. Tam mieszkańcy protestują przeciw wycince drzew, m.in. dwóch wierzb. Jedna już została ścięta, druga ma być usunięta do końca tygodnia.
- Działania urzędu dotyczące wycięcia drzew przy naszej ulicy nie mają na celu ochrony środowiska. Drzewa te nie są przeszkodą dla nikogo i niczego. Pas zieleni zmieni się na pas asfaltowy, czyli parking - twierdzi Grażyna Ryzner, mieszkanka ul. Chodkiewicza.
W odpowiedzi na korespondencję w tej zastępca prezydenta Przemyśla Wiesław Jurkiewicz odpisał: W następstwie interwencji mieszkańców ul. Chodkiewicza, gmina, po dokonaniu wizji w terenie (...) otrzymała zezwolenie na wycinkę robinii akacjowej i trzech wierzb oraz prawnie chronionego bluszczu pospolitego rosnącego na jednej z wierzb.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?