Wasze wspomnienia: mijanka z prezydentem Kaczyńskim

1 czerwca 2008 roku, wyjazd z dzieckiem w jego dniu w góry. Potem szybki powrót, bo o 16 nasi grają z Danią przed EURO 2008.

Tuż przed wjazdem do Wiśniowej słyszę jakąś syrenę i nagle zza zakrętu wypada kawalkada aut a moim pasem prosto na mnie sunie motocyklista rozpaczliwie machając ręką. W ułamku sekundy rejestruję, że całe pobocze zawalone górami ziemi ( jakieś roboty ) a między nimi przystanek i troje ludzi. U człowieka na motorze, mimo jego kasku, jakbym widział strach w oczach, wiec odbijam na to pobocze, bo ja mogę spróbować zrobić unik, on, być może, nie mógł...

Mijam przystanek, auto zatrzymuje się natychmiast - no tak, przecież wczoraj wymieniłem wszystkie hamulce, mam szczęście. Kolumna pędzi na złamanie karku a wśród niej jedna limuzyna z biało czerwona flagą z przodu. Jeszcze nie wiem kto to, bo mam prawo nie wiedzieć kto i gdzie...

Po powrocie dzwonię do panów policjantów po wyjaśnienie, czy takim wszystko wolno. Jeden mówi tak, drugi inaczej, tylko jedno się powtarza: to był Pan Prezydent Lech Kaczyński. Z telewizji dowiaduję się, że jechał do przyszłego senatora Stanisława Zająca... na grilla. To musiał być niezwykle ważny grill...

W pokazywanych na okrągło w telewizji wspomnieniach mignął mi obrazek z tego spotkania, spotkania dwóch ludzi, których już nie ma.

Ja z Prezydenta Lecha Kaczyńskiego byłem dumny. Bo nie zginał karku ani na wschód, ani na zachód, bo dzięki niemu pełniej cieszyłem się z bycia Polakiem!

I nasuwa mi się refleksja, że może nie zawsze osoby z Jego otoczenia do końca umiały zadbać o Jego bezpieczeństwo. W tę sobotę nie zadbały...

Viwaldi

Czekamy na wspomnienia od Was. Przysyłajcie zdjęcia, krótkie teksty, filmy z Waszych spotkań z Lechem i Marią Kaczyńskimi, Leszkiem Deptułą, Grażyną Gęsicką, Stanisławem Zającem - ludźmi związanymi z Podkarpaciem, którzy zginęli w katastrofie w Smoleńsku. Na maile od Was czekamy pod adresem [email protected].