Wciąż nie mają na życie

Miejscy radni w piątek wyrazili zgodę na przekazanie dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej 70 tys. złotych na zasiłki dla pracowników Chłodni, którzy są mieszkańcami Dębicy. Mogą oni liczyć na jednorazowe zapomogi po 700 zł.
Śladem miasta poszli już wójtowie gminy Dębica, Żyraków, Brzostek i Jodłowa, którzy zadeklarowali, że pomogą pracownikom Chłodni. 250 - osobowa załoga nie otrzymuje wypłat od października. Zakład jest w upadłości, nie ma pieniędzy na wypłaty pensji, ani odprawy. Pracownicy nie mają pieniędzy na życie, są zadłużeni w sklepach, bankach i u rodziny. Nie płacą za mieszkania i media. Od 20 stycznia trwa strajk okupacyjny zakładu.
- Jesteśmy rozczarowani zachowaniem starosty dębickiego - mówią strajkujący. - Wpierw uciekł, wiedząc, że będziemy pikietować pod urzędem. Sekretarz powiatu petycję przyjął i na tym się zakończyło.
Pracownicy zapowiadają, że jeżeli władze samorządowe im nie pomogą, osiem osób wkrótce rozpocznie strajk głodowy. Protestujący zapowiadają, że zablokują drogę krajową nr 4.
- Moglibyśmy już zakończyć strajk jutro, gdybyśmy mieli zapewnienie, że otrzymamy pieniądze z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych - mówi Jan Oprządek z komitetu protestacyjnego. - Teraz już wiemy, że mamy prawo do tych wypłat, mimo, że odmówiono nam w Funduszu. Dlatego liczymy na pomoc samorządu, byśmy te pieniądze otrzymali. Muszą to być jednak niepodważalne decyzje na piśmie, a nie obiecanki.