White Lies, to jeden z najpopularniejszych zespołów brytyjskich grający muzykę z pogranicza indie rock i post-punk. Pierwszy album grupy z 2009 "To Lose My Life" zadebiutował na szczycie brytyjskiej listy przebojów. Zespół występował na głównej scenie podczas najważniejszych światowych festiwali muzycznych. Odbyli trasy koncertowe po Europie, Ameryce Północnej, Japonii i Wielkiej Brytanii, na których bilety zostały całkowicie sprzedane. Ich najlepiej sprawdza się na żywo - o tym mogli przekonać się uczestnicy wcześniejszych koncertów w Polsce. W poprzednich latach grupę można było zobaczyć zarówno na największych festiwalach, jak i koncertach klubowych, między innymi w: Warszawie, Poznaniu, Gdyni i Krakowie.
- To wasz pierwszy koncert w Rzeszowie. Miasto musi być dla was dużą zagadką?
- Zawsze chętnie jeździmy do Polski, bo wiemy, że możemy liczyć u was na świetny odzew ze strony publiczności. W Polsce po raz pierwszy zagraliśmy kilka lat temu na Open'er Festival. Wtedy też przekonaliśmy się jak dobrze nasza muzyka przyjmowana jest w waszym kraju i od tego czasu przyjeżdżaliśmy już kilkakrotnie. O Rzeszowie faktycznie wiemy niewiele, ale propozycja wystąpienia podczas festiwalu bardzo nas podekscytowała. Dzięki temu będziemy mieli okazję odwiedzić miasto, w którym jeszcze nie byliśmy, no i zagrać koncert dla kolejnych fanów.
- Słyniecie z tego, że wasze koncerty to spektakularne wydarzenia, na których króluje nie tylko dźwięk, ale też światło i scenografia. Czego możemy oczekiwać podczas występu w Rzeszowie?
- Długo uczyliśmy się tego i myślę, że faktycznie osiągnęliśmy poziom, z którego możemy być dumni. Wiemy już teraz dokładnie, czego chcemy i jak ma wyglądać każdy nasz kolejny występ. Przygotowania są bardzo pracochłonne, pochłaniają dużo wysiłku i energii, ale chcemy mieć pewność że usatysfakcjonujemy fanów i sprawimy im dużą frajdę. Cel jest taki, żeby ludzie koncert zapamiętali. Mamy nadzieję, że light show oraz designerska scenografia, jakie przygotowaliśmy na występ w Rzeszowie, wam też się spodobają.
- Motywem przewodnim całego Festiwalu jest wsparcie Ukrainy. Czy taki też będzie cel waszego koncertu?
- Bardzo wspieramy Ukraińców w tym ciężkim dla nich momencie, w ich dążeniach do demokracji. Niedawno, ze względów bezpieczeństwa, musieliśmy odwołać nasz koncert, który miał odbyć się właśnie na Ukrainie. Bardzo żałujemy, że się nie udało, bo wiemy że mamy tam wielu fanów. Mamy nadzieję jednak, że oni wiedzą, że mają w nas wsparcie.
- W Rzeszowie będziecie bardzo krótko. Znajdziecie czas na obejrzenie miasta?
- Do Rzeszowa przyjeżdżamy dzień przed koncertem, wyjeżdżamy niestety szybko, bo w niedzielę mamy występ na Festiwalu w Glastonbury. Jeśli jednak ktoś będzie chciał nas znaleźć, to powinien poszukać w najlepszym pubie w mieście. Jesteśmy bardzo zajęci, ale zawsze znajdujemy chwilę żeby wieczorem wyskoczyć zobaczyć, co słychać w mieście, do którego przyjeżdżamy. Chętnie spróbujemy lokalnego jedzenia. No i piwa!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pyrkosz nie cierpiał Fitkau-Perepeczko. Cały plan słuchał, jak jej ubliżał
- Projektant załamuje ręce nad Cichopek. Apeluje, by zostawiła modę profesjonalistom
- Jak mieszka Tomasz Raczek? Uwielbia elementy jak ze słynnego wraku
- Krawczyk poszedł do biskupa, by unieważnić małżeństwo. Oto, co powiedział pod krzyżem