Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceburmistrz zaniemówiła...

Grzegorz Michalski
Chociaż wiceburmistrzem Jasła do spraw edukacji od 2 lat jest Elwira Musiałowicz-Czech, to w sprawach szkół nie miała za wiele do powiedzenia.

Radni w ciągu 24 godzin zwołali sesję rady miasta. Po raz kolejny zdecydowali obradować nad tematem oświaty. Przedmiotem ich głosowania były trzy uchwały: o utworzeniu Zespołu Szkół Miejskich nr 7, o włączeniu przedszkola w Zespół Szkół Miejskich nr 3 oraz o przekształceniu Integracyjnej Szkoły Podstawowej nr 12 w Szkołę podstawową z Oddziałami Integracyjnymi. Podobnie jak pierwsza sesja w tej sprawie, również i zeszłotygodniowa wzbudziła duże emocje. Sala obrad pękała od zdenerwowanych rodziców i nauczycieli. Tym razem jednak podzielili się na dwa obozy: zwolenników oraz przeciwników zmian. Spotkanie rozpoczął przewodniczący rady, po czym radny Krzysztof Pec odczytał projekt pierwszej uchwały. Od razu pojawiło się mnóstwo wątpliwości.

- Chciałem zapytać radnych, czym się kierowaliście, że wszystko dzieje się w takim tempie? Pod tym wszystkim powinien się burmistrz podpisać, bo jemu szkoły podlegają. Oczywiście według prawa radni też mogą z taką uchwałą wystąpić - rozpoczął radny Jan Pierzchała. Po swojej wypowiedzi otrzymał gromkie oklaski. Podobnego zdania jak radny Pierzchała był członek klubu „Jaślanie” radny Krzysztof Czeluśniak. - 14 lat jestem tu radnym, nigdy nie pamiętam, żeby zwoływano sesję w ciągu 24 godzin. Rozmawiałem z kolegami radnymi, mówiłem, że jesteśmy gotowi rozmawiać, ale nie na takich zasadach, że upychamy wszystko młotem i pięścią. Nigdy, nawet za burmistrz Kurowskiej z niczym się tak nie spieszono, chociaż były naprawdę bardzo trudne uchwały dla miasta - mówił Czeluśniak.

Swoje wątpliwości kierował do obecnej podczas obrad wiceburmistrz Elwiry Musiałowicz-Czech. - Nikt tak nie podzielił mieszkańców Jasła jak pani. Zadaje pani proste pytanie: czemu musimy to przegłosować tak szybko - pytał radny Czeluśniak. Przetaczał też swoją rozmowę telefoniczną z członkiem Ministerstwa Edukacji. - Pan ze stolicy mówił, że burmistrz, który nie jest w stanie wykazać, co wynika z tych uchwał, powinien w trybie natychmiastowym podać się do dymisji - po tych słowach radny Czeluśniak otrzymał gromkie brawa.

Mimo pytań wiceburmistrz Elwira Musiałowicz-Czech milczała jak zaklęta. Wydawało się, że skrzętnie notowane pytania radnych doczekają się z jej strony odpowiedzi. Jednak to nie ona wzięła na siebie ciężar odpowiedzialności za decyzje dotyczące oświaty w Jaśle.

- Odbyło się w ostatnim tygodniu kilka spotkań z dyrektorami, nauczycielami, rodzicami i doszliśmy do wniosku, że trzeba poddać te uchwały ponownie pod głosowanie. Nie dzwonimy po ministerstwach, tylko pracujemy w Jaśle i dla mieszkańców Jasła. Nie liczy się tylko jedna szkoła, a wszystkie, które są na terenie miasta - tłumaczył radny Krzysztof Pec.

- Proponujemy, aby zaczekać na reformę. Czy chodzi o to, że my mamy się zwolnić, a państwo przejąć nasze miejsca? My w tym momencie zostaliśmy skłóceni zarówno jedna szkoła jak i druga. Myślę, że władze oświatowe powinny zadziałać tak, aby nie było takich niesnasek. Jest to żenujące i jest nam przykro z tego powodu - powiedziała Ewa Wanat, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 2. Pracownicy Gimnazjum nr 1 zwrócili się do rady miejskiej oraz władz miasta o zapewnienie nauczycielom miejsc pracy na takich samych prawach jak nauczycielom szkoły podstawowej. Wszystkie ustawy przeszły większością głosów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24