MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka panika

Studentka znad Wisłoka
GRZEGORZ PEPAŚ
Część studentów ma już za sobą - tzw. "zerówki". Wcześniej trzeba było jednak pozbierać z wszystkich przedmiotów zaliczenia. A z tym bywa różnie. Jedni wykładowcy dają je bez problemów, biorąc pod uwagę pracę i oceny uzyskane przez cały semestr. Ale są i tacy, którzy wymyślają zaliczenia na prawach egzaminu lub zlecają prace z wymogiem napisania na komputerze z dołączeniem dyskietki.

Dlaczego na dyskietkach? Bo sprytni asystenci i nauczyciele akademiccy wykorzystują je do swoich prac doktorskich, broszur czy skryptów. Potem wystarczy tylko mała przeróbka graficzna, pozbieranie wszystkiego razem i swój podpis. Kiedyś przepisywały to maszynistki, teraz wystarczy funkcja "kopiuj" w komputerze.

Panika przed sesją

Ci, którzy uczyli się pilnie w ciągu semestru powtórzą tylko wiadomości, ewentualnie oddadzą jakąś pracę. Natomiast ci, którzy studiowali życie towarzyskie mają dużo do nadrobienia. Bogatsi zlecą pracę do napisania innym, reszta musi się totalnie "sprężyć", a czasu mało. Same dni nie wystarczą. Trzeba zarwać też kilka nocek. Co ciekawe, im mniej ważny przedmiot, tym wykładowcy wymagają więcej, zaspokajając swoje ambicje. Każdy myśli, że to jego przedmiot jest najważniejszy. Robią problemy z każdym zaliczeniem czy nieobecnością.... Zastanawiam się czy oni będąc studentami też tak dużo musieli umieć? Może byli ignorowani i teraz mają kompleksy? Pewnie tak, więc teraz wyżywają się na biednych "żaczkach". I biegają studenci z językiem na brodzie. Tu trzeba coś oddać, tam napisać "koło", coś zdać i wszystko z uśmiechem na twarzy, żeby zrobić miłe wrażenie. Tylko często ten uśmiech jest wymuszony. Nie zawsze jednak uśmiech i dobre przygotowanie wystarczą. Bywa, że uzupełnieniem jest prezent dla egzaminatora. Niektórzy nawet sami sugerują co by im się przydało. Są też tacy, którzy sugerują darowizny cielesne od żeńskiej części zdających. Nie mówią tego wprost, gdyż byłoby to zbyt ryzykowne. Oczekują "propozycji". Robią wyjątkowe problemy swej ofierze w zaliczeniach, licząc na to, że w końcu się ugnie. Ostrzegam - dziewczyny nie warto! Zawsze zostaje "komis", niekoniecznie z udziałem dręczącego w roli głównej.
W natłoku informacji i dużej ilości wymaganego materiału nie jest się w stanie wszystkiego nauczyć. Trzeba zrobić sobie miejsce na nowe treści zgodnie z hasłem: WKUĆ, ZDAĆ,... ZAPOMNIEĆ. Potem zrobić przerwę na małe rozluźnienie w gronie zwycięzców i euforii radości, że coś pchnęło się do przodu. I znowu wkuwanie. Aż w końcu upragnione wakacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24