Wisłok Wiśniowa bez szans w Dębicy

Wisłok przystąpił do spotkania mocno osłabiony, bo w formacji defensywnej zabrakło Kozubka, Bernackiego i Boruta. – Na pewno dzisiaj nasza gra w defensywie nie wyglądała tak, jak powinna – mówił po meczu trener drużyny z Wiśniowej Mariusz Stawarz.
Pierwsza bramka dla gospodarzy padła po faulu na Przemysławie Nalepce. – Przemek umiejętnie zastawiał się w polu karnym i obrońca praktycznie nie miał innego wyjścia jak pociągnąć go za rękę – opowiadał trener dębiczan Bartosz Zołotar. Sytuacji nie zmarnował Stefanik i zdobył pierwszą bramkę dla miejscowych.

- W drugiej części bardziej nastawiliśmy się na kontry – przyznał trener Zołotar. Po jednej z takich akcji, ładną bramkę strzałem w okienko zdobył Syguła (w 54. minucie). Praktycznie dziesięć minut później na 3:0 podwyższył Przemysław Nalepka po dobrej akcji z Sygułą. Na tym strzelanie się zakończyło choć gospodarze mieli jeszcze kilka okazji. – Nie narzekam na skuteczność, bo przecież 3:0 to jest bardzo dobry wynik – podsumował Bartosz Zołotar. – Dzisiaj to na pewno nie był taki Wisłok Wiśniowa, jak zwykle gra – powiedział trener gości. – Nie mam specjalnych pretensji do chłopaków - zagrali na tyle, na ile mogli – zakończył.

Igloopol Dębica - Wisłok Wiśniowa 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Stefanik 38-karny, 2:0 Syguła 54, 3:0 P. Nalepka 65.

Igloopol: Sioda 6 – Szczepanik 6, Darłak 7, Chmiel 7, Socha 7, Draguła 6 (83 Pisarek), Stefanik 6 (70 Jędrzejczyk), Syguła 6 (65 Sasak), P. Nalepka 7 ( 76 Wrzostkocki), T. Nalepka 6, Rokita 6 (60 Żydek). Trener Bartosz Zołotar.

Wisłok: Kaszuba 5 – Dziedzic 5, Cyran 5, Kuta 5, Baran 6, Grabski 5 (70 Mikuszewski), Stanisz 5, Fajdak 5 (46 Wolański 5), Borowczyk 5, Zimny 5, Kosiba 5. Trener Mariusz Stawarz.

Sędziował Tomczyk 6 (Jarosław). Żółte kartki: Darłak, Rokita. Widzów 150.

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU