Wisłok Wiśniowa nie przestraszył się i urwał punkt Pogoni Leżajsk

W pierwszej połowie bramek nie oglądaliśmy, choć goście mieli kilka dogodnych okazji. Za każdym radem jednak albo brakowało dokładności, albo na posterunku był nieźle spisujący się Marek Domoń.

W drużynie gości widoczny był doświadczony Mirek Kalita, który kilkukrotnie groźnie uderzał na bramkę Wisłoka. Gospodarze ograniczyli się do nielicznych kontr.

Więcej emocji było po przerwie. W 65. minucie znakomitą okazję zmarnował Roman Fedak, który mając przed sobą pustą bramkę uderzył zbyt lekko pozwalając obrońcy wybić piłkę.

Napastnik "Piwoszy" zrehabilitował się 120 sekund później - na przedpolu bramkowym to on zachował się najprzytomniej i ofiarnym wślizgiem wcisnął piłkę do siatki.

Piłkarze z Wiśniowej zareagowali bardzo szybko i już dwie minuty później było po jeden. Długie podanie z głębi pola otrzymał Waldemar Złotek, który idealnie wystawił ją Wojciechowi Piechowiakowi, a ten doprowadził do wyrównania.

WISŁOK WIŚNIOWA - POGOŃ LEŻAJSK 1-1 (0-0)

0-1 Fedak (67, z bliska po zamieszaniu w polu karnym), 1-1 Piechowiak (69, asysta Złotek).

WISŁOK: Domoń - Rusyn, Szołdra, Boruta, Libucha - Kuta (74. Gruszczyński), Śledź (84. Nycz), Klamut, Piechowiak - Złotek (90. P. Baran), J. Baran.
POGOŃ: Rauza - Krawczyk, S. Padiasek, Rogala, Piędel (84. Kędzierski) - Klimek, Kalita, Błotni, K. Padiasek - Fedak (79. Kaszowski), Szmuc (74. Misiąg).
SĘDZIOWALI Mirosław Guzik oraz Grzegorz Gądela i Grzegorz Meier (Krosno). ŻÓŁTE KARTKI: Piędel - Krawczyk, Szmuc. WIDZÓW 200.