Wisłoka Dębica coraz bliżej spadku

Tym razem stoper Wisłoki chciał wyjaśnić sytuację po uderzeniu Łukasza Gromby z prawej strony. Gospodarze mocno protestowali, uważając, że wcześniej był spalony, ale skończyło się to tylko żółtą kartką dla Bartłomieja Dydo.

Druga połowa zaczęła się pomyślnie dla miejscowych. Wprawdzie w 51. minucie Łukasz Młynarski trafił z wolnego w poprzeczkę, ale chwilę później Michał Sołek przymierzył z 18 metrów tuż przy słupku i wyciągnięty jak długi Krzysztof Stężała nic nie mógł poradzić.

Wyrównująca bramka dodała dębiczanom skrzydeł. Miejscowi próbowali strzelić decydującego gola, ale mieli rozregulowane celowniki. Goście natomiast co jakiś czas wyprowadzali groźne kontry. Po jednej z nich zdobyli zwycięską bramką, a później mogli jeszcze podwyższyć. Dydo jednak znakomicie spisał się przy strzałach Piotra Brzostka i dwukrotnie Patryka Romaniuka.

WISŁOKA DĘBICA - ORLĘTA RADZYŃ PODLASKI 1-2 (0-1)
0-1 Kędzior (32-samob. po uderzeniu Gromby), 1-1 Sołek (55), 1-2 Brzostek (75, asysta Romaniuka).
WISŁOKA: Dydo - Galas, Pyskaty, Kędzior, Piłat - Sołek, Wolak (84. Karcz), Rokita, Zięba - Barycza, Klich (71. Cyza).
ORLĘTA: Stężała - Fiedeń (80. Kępa), Kozłowski, Jakubiec, Kuśmirek - Ptaszyński, Leszkiewicz (71. Brzostek), Pliszka, Młynarski - Romaniuk (90+1. Jędruszczak), Gromba (84. Grochowalski).
SĘDZIOWALI Paweł Małodziński oraz Witold Gładyszewski i Marcin Konefał (Mielec). ŻÓŁTE KARTKI: Dydo, Piłat - Fiedeń. WIDZÓW 200.

Więcej w poniedziałkowym Stadionie