Wisłoka Dębica powalczyła w Łęcznej z rezerwami Górnika

W pierwszej połowie przeważali miejscowi, ale do siatki Wisłoki trafili tylko raz. Po zmianie stron spotkanie się wyrównało i zrobiło dużo ciekawsze.

Po dynamicznej akcji Michała Sołka piłkę do bramki rywala wpakował Tomasz Barycza. Po kontrowersyjnym rzucie wolnym pośrednim wynik ustalił jednak Wójcik.

Po walce jeden na jeden w polu karnym piłkę ostatni dotknął jeden z obrońców Wisłoki, a gdy złapał ją Dydo sędzia użył gwizdka. Następnie groźnie strzelał jeszcze Sołek, ale to było za mało na rezerwy Górnika.

- Po pierwszej połowie powinniśmy prowadzić przynajmniej czterema golami. Kiedy goście zdobyli wyrównującą bramkę zwietrzyli swoją szansę i było nerwowo, ale szybko zdobyliśmy drugą bramkę - mówił trener Górnika Janusz Mieczkowski.

- Chcieliśmy urwać punkty wyżej notowanemu rywalowi, bo walczyć trzeba do końca. Na boisku widać było, że miejscowi są bardziej doświadczeni, ograni. Prowadzili grę, ale nas nie zdominowali, choć do przerwy mogło być więcej niż 1-0.

W przerwie na spokojnie wytłumaczyliśmy sobie, że można tu coś ugrać. Wyrównał Barycza, lecz potem dość szybko rywal odpowiedział. Następnie wykonywaliśmy sporo rzutów rożnych, wolnych, ale sytuacji stu procentowych nie stworzyliśmy - podsumował Grzegorz Cyboroń, coach Wisłoki.

GÓRNIK II ŁĘCZNA - WISŁOKA DĘBICA 2-1 (1-0)
1-1 Zuber (18), 1-1 Barycza (59, dobitka po strzale Klicha), 2-1 Wójcik (67-wolny pośredni z 5. metrów)

GÓRNIK: Giertl - Bodziak, Pawelec, Klajda, Zielony, Sołdecki, Wasil (85 Raczkiewicz), Wójcik, Michalak (60 Renan), Osuch (78 Iwanicki), Zuber (75 Żukowski).

WISŁOKA: Dydo - Galas, Pyskaty, Kędzior, Piłat - Sołek, Wolak, Rokita, Zięba - Barycza, Klich (75. Karcz).

SĘDZIOWAŁ Robert Podlecki (Lublin). ŻOŁTA KARTKA: Piłat. WIDZÓW 100.

Noty dla piłkarzy w czwartkowych Nowinach