Wizytówka Krempnej tonie w śmieciach. Gdzie gospodarz?

Obraz nędzy i rozpaczy, śmieci, puste butelki walają się po ziemi. Czy tak trudno jest posprzątać po sobie? Tak trudno wrzucić śmieci do reklamówki, zapakować je do samochodu a później wyrzucić do kosza? To, że nad zalewem nie ma koszy na śmieci, to wina gospodarzy, ale nie jest to usprawiedliwienie dla ludzi, którzy niszczą naturę.
- Śmieci nad zalewem pojawiły się po sylwestrze. Mijają kolejne dni i nikt nie jest w stanie tego posprzątać. Są w gminie pracownicy interwencyjni, jest sołtys. To mała miejscowość, nie trudno to co się nad zalewem wyprawia zauważyć - tłumaczył nam mieszkaniec Krempnej. Wolą pozostać anonimowi, co tłumaczą tym, że każdy z każdym się zna. - Panie sołtysie, gdzie pan jest? To pan jest gospodarzem Krempnej. Pana zadaniem jest doglądanie miejscowości, dbanie o nią, ojcowanie jej. Po to chyba pan kolejny raz kandydował? Może trzeba przypomnieć o zakresie pańskich obowiązków, mogło się zapomnieć przez te dwie kadencje. Sołtysowanie to nie tylko roznoszenie motyli, doglądanie lasu wiejskiego i raz w roku zorganizowanie zebrania wiejskiego. Sołtysowanie to coś znacznie więcej. Sołtys widmo nie jest potrzebny żadnej miejscowości - twierdzi mieszkaniec.

Sprawę zgłosiliśmy w Urzędzie Gminy Krempna. Osoby wyznaczone do prac interwencyjnych powinny zainteresować się czystością miejscowości. Liczymy, że Krempna to nie będzie śmietnisko, ale miejsce wypoczynku na świeżym powietrzu.