Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Fabianowski po raz drugi królem strzelców

Tomasz Ryzner
Wojciech Fabianowski strzelił dla Stali w sumie 42 gole.
Wojciech Fabianowski strzelił dla Stali w sumie 42 gole. fot. Krzysztof Kapica
Rozmowa z WOJCIECHEM FABIANOWSKIM, napastnikiem Stali Sandeco Rzeszów, królem strzelców II ligi

- Miał być jeden król strzelców we wschodniej drugiej lidze, a jest dwóch. Wszystko dzięki Stali Rzeszów.
- No tak, liczyłem, że nikt mnie już nie dogoni, ale wygląda, że Grażwydas Mikulenas lubi grać ze Stalą. W tamtym sezonie zremisowaliśmy z Wigrami Suwałki 4:4 i wpakował nam 2 gole. W ostatni weekend zdobył hat-tricka.

- Mógł pan choć raz trafić do siatki?
- Chciałem, ale brakło nam podstawowych pomocników, trener musiał kombinować z ustawieniem. Zagrałem na prawej pomocy. Nie miałem ani jednej okazji. Litwin strzelał gola za golem, na szczęście czwartego nie zdobył.

- Mocno popsuł pan humor.
- Byłbym zły, gdyby mnie wyprzedził. Nie zrobił tego, a to żadna ujma dzielić koronę króla strzelców z takim piłkarzem. Liczył się kiedyś w ekstraklasie, a dziś mimo upływu lat, należy do najlepszych w drugiej lidze.

- Kiedyś był już pan królem strzelców i też w Stali.
- Wtedy zdobyłem 17 goli.
- Grał pan wtedy inaczej, czekał na piłkę zwykle w pobliżu pola bramkowego, przepychał się obrońcami i trafiał sporo głową.
- Teraz gram dalej od bramki, często tyłem do niej. Staram się przyjąć piłkę, przytrzymać zagrać prostopadłe podanie do Konrada Macy, który pokazał, że może stać się rasowym napastnikiem.

- W minionym sezonie strzelił pan 14 goli. To tyle samo co król strzelców ekstraklasy Tomasz Frankowski.
- Śmiałem się, że to chyba nie najlepiej świadczy o naszej piłce. Faceci dobiegający czterdziestki są najlepsi w ataku. Mikulenas ma tyle samo lat, co Frankowski, (37 - przyp. red.). Mnie do sportowej emerytury jeszcze trochę brakuje, ale młodzieniaszkiem już nie jestem (rocznik 1980 - przyp. red.)

- Liczba 14 goli nie rzuca jednak na kolana.
- Przypomnę, że jesienią dopadła mnie kontuzja i straciłem trochę meczów. W rewanżach uzbierałem 6 bramek. Może nie tak dużo, ale w Stali zdobywanie goli rozkładało się na kilku ludzi. Trafiał Konrad Maca, Andreja Prokić, Wojtek Reiman. Poza tym wiosną zawsze jest trudniej. Inni czołowi napastnicy drugiej ligi też nie trafiali często.
- Któraś z tych 14 bramek zapadła panu na dlużej w pamięć?
- Ta zdobyta w Stalowej Woli. Mówiono, że bramkarz zawalił, ale według mnie to był fajny strzał. Zdobyłem gola przeciw klubowi, którego jestem wychowankiem. Miałem trudny moment, wracałem do formy. Pojawiały się głosy, że Fabianowski się kończy, że to już nie ten sam piłkarz.

- Liczy pan swoje bramki?
- Ostano policzyłem te zdobyte dla Stali. Jest ich 42. Dla żadnej innej drużyny nie strzeliłem ich więcej.

- Stal miała walczyć o wysokie lokaty, w tle pobrzmiewał temat awansu, a wyszło jak zawsze, średnio.
- Na pewno 8 miejsce jest poniżej naszych możliwości, ale do zespołu na miarę awansu trochę nam brakuje. Humory byłyby lepsze, gdybyśmy jesienią w dziwny sposób nie oddawali punktów u siebie, często drużynom, które wcale lepiej w piłkę nie grały.

- Głupie gole, bramki z niczego - te słowa trener Andrzej Szymański często powtarzał po porażkach. Czy to oznacza, że Stali do szczęścia potrzebni są lepsi obrońcy?
- Nie zgadzam się, że tylko oni mają coś na sumieniu. Dziś w piłce gra w obronie zaczyna się od napastników. Wszyscy w drużynie mogliśmy w destrukcji pokazać więcej. Irytowały szczególnie sytuacje, gdy przeważaliśmy, wykonywaliśmy rzut rożny czy wolny, nagle szła kontra i padał gol dla rywali. To na pewno jest do poprawy.
- Stal strzelała wiele bramek, wiele traciła.
- Kibic woli jak drużyna gra do przodu. Można grać jak Stal Stalowa Wola, zdobywać mało goli, mało tracić. Dla widowiska lepiej, gdy strzelasz cztery, a tracisz dwa.

- Czy drużynie potrzebne są duże zmiany kadrowe?
- Przykład Resovii pokazuje, że rewolucje w składzie źle się kończą. Był tam ciekawy zespół, w 5 minut wszystko rozwalono i teraz trwa odbudowa. Stali przydałaby się takie trafione transfery jak w przypadku Andrei Prokicia.

- Wierzyliście w Serba przed sezonem?
- Nie za bardzo, był niewiadomą, ale bardzo się rozkręcił, zaczął decydować o wynikach. Jeszcze dwóch takich graczy i Rzeszów doczeka się pierwszej ligi.

- Z panem w składzie?
- To jeszcze nie jest pewne, ale możliwe. Dobrze się czuję w Stali, trener mi ufa. Dzięki temu odbudowałem formę. Z drugiej strony nie chciałbym znów codziennie jeździć po 60 kilometrów i znów mieć niedosyt po sezonie. Fajnie strzelać bramki, ale najważniejszy jest wynik drużyny, a ja mam jeszcze ambicje coś zdziałać w piłce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24