Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wraca sprawa znanego muzyka Krzysztofa S., który usłyszał zarzut pedofili. Głos zabrała prokuratura

OPRAC.:
Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Wideo
od 16 lat
W piątek w internecie został opublikowany film dziennikarza Mariusza Zielke, w którym ujawnia szokujące informacje o tuszowaniu pedofilii w Polsce. Opisuje w nim sprawę znanego muzyka Krzysztofa S. "Przestępstwo pedofilii nie powinno się przedawnić" - zaznaczył w reportażu Zielke. Do sprawy odniosła się Prokuratura Okręgowa w Warszawie.

W piątkowym oświadczeniu Prokuratury Okręgowej w Warszawie po publikacji filmu czytamy, że tylko jeden z kilku czynów zarzucanych muzykowi nie uległ przedawnieniu, a postępowanie w sprawie znanego muzyka jest na końcowym etapie.

Reportaż "Bagno"

Reportaż pt. "Bagno" został opublikowany w piątek na platformie YouTube. Jest w nim m.in. mowa o zarzutach wobec znanego muzyka jazzowego Krzysztofa S. "Ujawniając tę historię i zaczynając nad nią pracować, nie zdawałem sobie sprawy, że tak naprawdę trafiłem nie tylko na największą aferę w historii polskiego show-biznesu, ale na największy skandal pedofilski w Polsce. W reportażu ujawnię całą prawdę o tej wstrząsającej sprawie, ale to nie jest materiał tylko o sprawie Krzysztofa S." – podkreślił jego autor - dziennikarz Mariusz Zielke.

Zaznaczył jednocześnie, że reportaż ma zwrócić uwagę na trudny problem pedofilii. Zielke dodał też, że badał kilkadziesiąt spraw pedofilii, złożył wiele zawiadomień o przestępstwach, przyglądał się z kamerą postępowaniu sprawców, ich przełożonych, śledczych, sądów oraz ofiar i rodzin.

Dziennikarz rozmawiał też z pokrzywdzonymi przez Krzysztofa S., które opisały swoje przeżycia. "On zniszczył życie dziesiątkom dzieciaków. Jest jeszcze mnóstwo ofiar, o których nie wiemy, dla których to jest zbyt głęboka trauma, żeby były w stanie kiedykolwiek, o tym powiedzieć, komukolwiek, już nie mówiąc o tym, żeby pójść porozmawiać z mediami, czy porozmawiać z policją i umrą już z tą swoją traumą" - mówiła w reportażu jedna z pokrzywdzonych kobiet.

Z relacji Zielke wynika, że próbował sprawą zainteresować media, w tym ogólnopolskie dzienniki i portale internetowe. Te, według dziennikarza, nie podjęły w wystarczający sposób tematu. "Krzysztof S., o którym mówimy, czyli ten sprawca, który dokonał tych przestępstw, który skrzywdził co najmniej 40 osób, a podejrzewam, że dużo więcej, który działał w przestrzeni co najmniej 50 lat, ten człowiek nie poniósł odpowiedzialności (...) Ta historia jest ogromnie wstrząsająca" - stwierdził w reportażu Zielke.

Zielke zwrócił uwagę na to, że wcześniej powstawały filmy dokumentalne ujawniające przypadki pedofilii w kościele. Natomiast problem wykorzystywania seksualnego dzieci w innych środowiskach był często pomijany przez dziennikarzy.

Sprawa adwokata

W swoim reportażu poruszył też kwestię adwokata, reprezentującego w sądach ofiary pedofilii, a także zarzucającemu Kościołowi jej tuszowanie, który jest znany m.in. z filmów braci Sekielskich, dotyczących przypadków pedofilii w Kościele. Jak informowały media, prokuratura postawiła adwokatowi poważne zarzuty m.in. dot. płatnej protekcji, nadużycia funkcji, ujawnienia tajemnicy służbowej, powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych oraz utrudniania postępowania karnego i skierowała do sądu akt oskarżenia.

Jedna z bohaterek reportażu Zielke opowiada, że skrzywdził ją sprawca będący majętnym przedsiębiorcą. Kobieta mówi, że bała się, że jeżeli nie nagłośni tej sprawy, to zostanie ona "zamieciona pod dywan", dlatego wpadła na pomysł, że odezwie się do braci Sekielskich. Ci jednak stwierdzili, że nie zajmują się tą tematyką, ale polecili jej adwokata, z którego pracy nie była jednak zadowolona.

"W czerwcu 2018 roku zgłosił się do mnie adwokat Artur Nowak, który napisał dokładnie takie zdanie: mam świetną historię na książkę" - wyjaśnia w reportażu Zielke. Dodał, że sprawa okazała się poważna, bo były to wyznania dwóch ofiar Krzysztofa S., które oskarżały go o wykorzystywanie seksualne w dzieciństwie. "Byłem ogromnie wstrząśnięty i zacząłem go powoli naprowadzać na to, że trafił na bardzo poważny temat i nie wolno mu go traktować jako tematu na książkę, tylko trzeba koniecznie tym osobom pomóc, trzeba je objąć opieką psychologiczną i poprowadzić odpowiednie działania, żeby sprawcę doprowadzić na ławę oskarżonych" - relacjonował w reportażu Zielke.

Podkreślił jednocześnie, że przestępstwo pedofilii nie powinno się przedawniać. "Sądzę, że materiał nikogo nie pozostawi obojętnym na ten ważny i trudny problem społeczny. Mam nadzieję, że otworzycie oczy i staniecie murem za ofiarami przeciw wpływowym i okrutnym sprawcom" – zaznaczył Zielke.

Prokuratorskie śledztwo

Prokuratura Okręgowa w Warszawie w piątek odniosła się do opublikowanego w internecie reportażu. Przekazała, że zawiadomienia pokrzywdzonych o popełnieniu przez muzyka Krzysztofa S. na ich szkodę przestępstw o charakterze seksualnym, mających mieć miejsce w latach 90. wpłynęły do prokuratury dopiero pod koniec października 2018 r.

"W toku śledztwa ustalono, że wszystkie czyny, poza jednym, o których zeznały pokrzywdzone osoby były już przedawnione w momencie powiadomienia o nich prokuratury. Zgodnie z kodeksem postępowania karnego przedawnienie jest negatywną przesłanką procesową uniemożliwiającą kontynowanie postępowanie. Art. 17 § 1 pkt 6 Kodeksu postępowania karnego wprost wskazuje, że umarza się postępowanie jeśli nastąpiło przedawnienie karalności" - wyjaśnił prok. Szymon Banna.

Zaznaczył, że przedawnienie czynów potwierdził Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa w Warszawie, który, utrzymując w mocy decyzję prokuratora o umorzeniu śledztwa, wskazał, że niezależnie od tego, jaką kwalifikację prawną opisywanych przez pokrzywdzone zachowań by przyjęto, czyny te były już przedawnione w momencie kierowania zawiadomień do prokuratury.

"W zakresie jednego z czynów, który nie uległ przedawnieniu, prokurator wyłączył materiały do odrębnego postępowania i przedstawił Krzysztofowi S. zarzuty popełniania w lipcu 2017 r. przestępstwa dopuszczenia się wobec małoletniej poniżej lat 15 innej czynności seksualnej" - podkreślił prok. Banna. Dodał, że postępowanie w sprawie znanego muzyka jest na końcowym etapie, a prokuratora oczekuje na przesłanie przez biegłych opinii psychologicznej i seksuologicznej dotyczących podejrzanego Krzysztofa S.

W lutym 2019 roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie gwałtów na dwóch małoletnich pokrzywdzonych, które nie miały ukończonego 15. roku życia. Przestępstwa miano popełnić w latach 1997-1999. Postępowanie zostało zainicjowane po zawiadomieniach dwóch kobiet,, które oskarżyły pianistę o molestowanie i gwałty, jako dzieci występowały w programach "Tęczowy Music Box" i "Co Jest Grane" a także w zespole "Tęcza". Treści zawiadomienia prokuratura nie ujawniała.

Na początku listopada ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie poinformowała, że umorzyła śledztwo ws. zgwałcenia przez Krzysztofa S. dwóch dziewczynek poniżej 15. roku życia w latach 1997-1999. Powodem było ich przedawnienie, a w zakresie czynów nieprzedawnionych prowadzone jest odrębne postępowanie. Natomiast w grudniu prokuratura przekazała, że Krzysztof S. usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa o charakterze pedofilskim.

lena

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wraca sprawa znanego muzyka Krzysztofa S., który usłyszał zarzut pedofili. Głos zabrała prokuratura - Portal i.pl

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24